Fitcoin: genialne połączenie kryptowaluty i sportu. Wydobywaj i zarabiaj ćwicząc!

Fitcoin: genialne połączenie kryptowaluty i sportu. Wydobywaj i zarabiaj ćwicząc!

Fitcoin: genialne połączenie kryptowaluty i sportu. Wydobywaj i zarabiaj ćwicząc!
Łukasz Michalik
16.03.2015 06:00, aktualizacja: 10.03.2022 10:28

Po sukcesie, jakim okazał się bitcoin, pojawiło się bardzo wiele kryptowalut. Jedyne, co wyróżniało większość z nich to fakt, że stały za nimi inne grupy ludzi, chcących zarobić na naiwniakach. Fitcoin jest inny – nawet, jeśli nie zdobędzie popularności, to jego użytkownicy i tak już wygrali: zadbali o własne zdrowie.

Gdy okazało się, że na bitcoinie można zarobić, przeżyliśmy prawdziwy zalew nowych kryptowalut. Niektóre z nich – jak np. permacoin – były całkiem interesujące, ale większość wydaje się łączyć jedną, wspólną cechę: ich twórcy, po wydobyciu i zagwarantowaniu sobie odpowiednich kwot liczą na rzesze spragnionych bogactwa naiwniaków, którzy spopularyzują kolejną, egzotyczną kryptowalutę i pozwolą zmienić bezwartościowe dane w coś o realnej wartości.

Na tym tle pozytywnie wyróżnia się fitcoin. Zapewne – jak wiele innych, cyfrowych walut – pozostanie jedynie egzotyczną ciekawostką, ale bardzo podoba mi się stojąca za nim idea. Tym razem nie chodzi o wyścig o to, kto zmieści w chińskiej szopie więcej komputerów czy GPU na metrze kwadratowym, ale o coś bardziej sensownego – o zdrowie użytkowników.

Obraz

Sposób na motywację

Do wydobywania fitecoinów nie potrzeba wielkiej mocy obliczeniowej. Choć można wydobywać je w tradycyjny sposób, istnieje również alternatywna metoda - wystarczy któryś ze sportowych gadżetów, służących do rejestracji parametrów treningu - na razie obsługiwane są trzy: pulsometr Mio, Jawbone UP3 i Atlas.

Dzięki pomiarowi czasu i intensywności naszego treningu ćwicząc, wydobywamy przy okazji fitcoiny. Można przypuszczać, że wynagrodzenie jest symboliczne, ale mimo tego trudno wyobrazić sobie lepszą motywację do treningu. Na razie fitcoin jest w fazie testów - aby sprawdzić działanie wymyślonych rozwiązań, zespół twórców tej kryptowaluty korzysta z zakupionych na tę okazję bitcoinów. Docelowo cały system ma jednak działać opierając się na własnej walucie.

Rzecz jasna cała inicjatywa to tylko okazja do tego, by zbudować wokół fitcoina sieć różnych usług, sklep z gadżetami i odżywkami czy polecać akceptujące tę walutę siłownie. Ale czy jest w tym coś złego?

Chaotic Moon Studios - FitCoin

Wysiłek się opłaca!

Cała idea wydaje mi się ciekawym powrotem do zamierzchłych czasów, gdy praca polegała nie na przetwarzaniu danych i oferowaniu różnego rodzaju usług, ale na zmaganiach człowieka z materią – ścinaniu drzew, pracy w polu czy wydobywaniu surowców. Gdy wysiłek fizyczny mógł oznaczać realną korzyść, zapewniał dostatek, a zmęczenie było dowodem na produktywnie spędzony dzień.

Chcesz być bogaty? Musisz się zmęczyć! Choć łatwo wyobrazić sobie różne patologie związane z tym rozwiązaniem, trening ponad siły albo nawet „farmę” Azjatów, którzy za groszowe wynagrodzenie machają przez cały dzień sztangami, to użytkownicy fitcoina w każdym przypadku wydają się zyskiwać – albo będą zdrowsi, sprawniejsi i przy okazji odrobinę zarobią, albo będą tylko zdrowi i sprawniejsi. To chyba niezła gratyfikacja?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)