Rozwód przez Facebooka? To wcale nie taki absurd

Rozwód przez Facebooka? To wcale nie taki absurd

Zdjęcie poróżnionej pary pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie poróżnionej pary pochodzi z serwisu Shutterstock
Marta Wawrzyn
08.04.2015 12:43

Amerykanka, która ma problem ze skontaktowaniem się z mężem, dostała zgodę sądu na dostarczenie mu papierów rozwodowych za pomocą Facebooka. Absurd? Wcale nie, to po prostu efektywny kanał komunikacji.

Przez Facebooka można odnaleźć zaginionego członka rodziny, można też skontaktować się z kimś, kto kontaktu z nami wcale sobie nie życzy. I na przykład dostarczyć mu papiery rozwodowe. Dziwny pomysł? Może i tak, ale pierwszy sąd w USA już się na to zgodził, a kolejne pewnie pójdą za nim.

Szukam męża, aby się z nim rozwieść

Ellanora Baidoo, pielęgniarka z Nowego Jorku, chętnie by już zmieniła swój status związku na Facebooku na "rozwiedziona", ale przeszkadza jej w tym fakt, że nie jest w stanie skontaktować się z mężem. Para poróżniła się niedługo po ślubie w 2009 roku i małżonek po prostu gdzieś znikł. Kobieta próbowała go złapać na wszelkie możliwe sposoby – dzwoniła, wysyłała maile, wynajęła nawet prywatnego detektywa, aby ustalić jego adres. Wszystko bez skutku. Facet nie dawał znaku życia, ale na Facebooku cały czas był aktywny.

Adwokat pani Baidoo, Andrew Spinnel, który opowiedział całą historię serwisowi Mashable, twierdzi, że to on wpadł na pomysł, aby właśnie przez Facebooka dostarczyć nieuchwytnemu mężowi papiery rozwodowe w wersji elektronicznej. Uzyskanie zgody sądu na taką akcję nie było proste, bo najpierw trzeba było udowodnić, że tradycyjnymi sposobami zrobić tego się nie da. Ostatecznie sąd zgodę wydał, papiery rozwodowe mogą zostać dostarczone za pomocą zwykłej facebookowej wiadomości. Nawet jeżeli mąż na tę wiadomość nie odpowie, sędzia uzna, że pozew został dostarczy, a mężczyzna zrezygnował z prawa do odpowiedzi.

Zdjęcie lajka pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie lajka pochodzi z serwisu Shutterstock

Czemu Facebook? Bo jest efektywny

Można się z tego śmiać, można mówić, że ludzie obdarzają serwisy społecznościowe przesadnym zaufaniem, można też zgodzić się z amerykańskimi prawnikami, którzy zwracają uwagę na jedną rzecz. To po prostu jest efektywny sposób na dostarczenie ważnego pisma osobie, która za nic nie chce go odebrać.

Facebook zawłaszcza kolejne dziedziny życia, bo sami tego chcemy. Rezygnujemy z prywatności, godzimy się być śledzeni i bombardowani skrojonymi pod nasz gust reklamami, wszystko po to, aby korzystać z możliwości, które daje nam serwis. Mąż pani Baidoo – jeśli rzeczywiście ukrywa się, bo z jakichś powodów zależy mu na kontynuowaniu tego małżeństwa – za chwilę może pożałować, że w ogóle założył sobie profil. Ale czy jego przykład sprawi, że ludzie zaczną likwidować konta facebookowe, aby mieć więcej prywatności? Oczywiście że nie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)