Grałem w inFamous: Second Son. To najładniejsza gra na PlayStation 4. Okaże się też najlepsza?

Grałem w inFamous: Second Son. To najładniejsza gra na PlayStation 4. Okaże się też najlepsza?

Grałem w inFamous: Second Son. To najładniejsza gra na PlayStation 4. Okaże się też najlepsza?
Bartłomiej Kossakowski
29.01.2014 12:58, aktualizacja: 29.01.2014 13:17

inFamous: Second Son zrobiła na mnie dobre pierwsze wrażenie. Sprawiła też, że polubiłem smyranie i zupełnie inaczej patrzę na neonowe reklamy w Warszawie.

Czekałem na inFamous: Second Son z kilku powodów. Między innymi dlatego, że lubię:

  1. gry akcji TPP, w których można sobie poskakać i powalczyć;
  1. superbohaterów; ale nie takich łażących w rajtuzach, tylko bardziej w stylu serialowego Heroes, a już najlepiej Misftits.
Obraz

Poza tym żadna ze startowych gier na PlayStation 4 nie sprawiła, że mój światopogląd się zmienił, a życie stało się prostsze i przyjemniejsze.

Pięknie świeci!

Pograłem dwadzieścia minut w inFamous: Second Son i powiem wam, że gra absolutnie oczarowała mnie... wyglądem. A pamiętajcie, że jest w niej otwarty świat.

Obraz

Z jednej strony urzekają detale w otoczeniu, z drugiej - efekty specjalne. Jedna z mocy, które bohater przejmuje po wessaniu energii z neonów, sprawa, że strzela kolorowymi promieniami, może nawet ukręcić coś w rodzaju elekroneonowego bicza. Wygląda to rewelacyjnie i pozwala poczuć się jak nieślubne dziecko Zeusa, Raydena z Mortal Kombat i migoczącej późną nocą reklamy knajpy.

Warto przyjrzeć się też, jak zawalają się wielkie konstrukcje. Aż zamarzyłem o remake’u Red Faction: Guerrilla, w którym mogłem robić rozwałkę małym generatorem czarnych dziur.

Wspinałem się też trochę po budynkach, licząc na zdobywanie drapaczy chmur i szalony parkour z lotem między budynkami i… tego akurat dużo nie znalazłem, ale demo było krótkie i nastawione na walkę. Pole bitwy jest duże, a poziom pozwalał poszaleć zarówno metodą na naspidowanego Rambo i wskoczyć w sam środek tłumu, jak i pokombinować z atakami dystansowymi.

Obraz

Przeciwnicy atakują tak dużymi grupami, że jeśli się postaramy, można ich eliminować tak, by było to efektowne i bardziej od eliminowania kolejnych celów zza murka przypominało rozświetlany neonami przepiękny balet śmierci. Wolę to niż nawalanie zza osłon, choć fani takiego sposobu też sobie poradzą.

Mizianie superbohaterskimi palcami

A, no i ten panel dotykowy na padzie. Gra kilka razy prosiła, bym coś za jego pomocą zrobił. Muszę się w końcu do niego przyzwyczaić, bo zdaje się, że projektanci będą nas coraz częściej zmuszać do jego wykorzystania.

inFAMOUS Second Son - Official Neon Reveal

Ja wiem, że to nic nowego, że to głupotka, że dotykowe ekrany smyraliśmy już na innych urządzeniach, ale dla „dużych” gier to może być fajna opcja i urozmaicenie po latach, które znosiliśmy z tymi samymi lub bardzo podobnymi QTE i minigierkami.

Nie spodziewałem się po tym tytule innowacji, tylko starego inFamous godnego nowej generacji konsol. I właśnie to dostałem.

Chcę więcej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)