Czy PO może wygrać wybory Wiedźminem? Wygląda na to, że nie bardzo

Czy PO może wygrać wybory Wiedźminem? Wygląda na to, że nie bardzo

Wiedźmin 3
Wiedźmin 3
Marta Wawrzyn
21.05.2015 12:34, aktualizacja: 10.03.2022 10:18

Premier Kopacz i prezydent Komorowski w wyborczej gorączce nie zapomnieli nawet o fanach Wiedźmina. Ale czy gracze zagłosują w niedzielę na Platformę? "Gazeta Wyborcza" sprawdziła, jakie są na to szanse.

Tego jeszcze nie było, w każdym razie nie na taką skalę. Premier i prezydent zgodnie pogratulowali sukcesu twórcom gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, poświęcając na to zaskakująco dużo czasu. Była nawet wizyta Ewy Kopacz w siedzibie CD Projekt, za którą pani premier na Gadżetomanii już się oberwało. Nie zrozumcie nas źle, cieszymy się, kiedy polskie gry są doceniane, również przez polityków. Ale kiedy są one doceniane przez polityków opcji aktualnie przegrywającej tuż przed wyborami, trudno nie irytować się, że ktoś tu próbuje przypodobać się graczom w wyjątkowo mało subtelny sposób.

Nie ma wątpliwości, że zainteresowanie Komorowskiego i Kopacz Wiedźminem nie wynika z tego, iż oboje nagle odkryli w sobie graczy. Oni po prostu promują się, wykorzystując ogromną popularność gry i w Polsce, i na świecie. I robią to bardzo nieudolnie, mizdrząc się do młodych ludzi, którzy jeszcze niedawno stanowili podstawę elektoratu PO, a dziś coraz częściej mają już to wszystko w nosie i chodzą do wyborów tylko po to, aby zagłosować na kogoś w rodzaju Kukiza albo oddać głos nieważny. Sam Wiedźmin, jak już pisał na Gadżetomanii Adam Bednarek, raczej na zainteresowaniu polityków nie korzysta. Jest od nich popularniejszy – i w Polsce, i na świecie.

Spotkanie prezydenta z twórcami gry „Wiedźmin

A czy politycy rzeczywiście mogą skorzystać na Wiedźminie? Nad tym zastanawia się "Gazeta Wyborcza", która porównała statystyki dotyczące polskich graczy z danymi dotyczącymi wyborców Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. Wykorzystane zostały badania Polish Gamers Research z 2014 roku oraz raport Ipsos "Jestem graczem". Choć takie badania nie mówią całej prawdy o polskich graczach, zestawienie jednego z drugim jest na tyle ciekawe, że warto to przytoczyć.

Według badań przeciętny polski gracz to mężczyzna pomiędzy 25. a 35. rokiem życia, z wykształceniem średnim, mieszkający w mieście powyżej 50 tys. mieszkańców. Czyli jest to typowy młody mieszkaniec dużego miasta. Tymczasem i na Dudę, i na Komorowskiego w pierwszej turze głosowali głównie starsi wyborcy. Obaj panowie byli szczególnie popularni wśród wyborców po 60. roku życia.

Podobnie jest z miejscem zamieszkania – na obu kandydatów, którzy zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich, do tej pory najchętniej głosowano nie w dużych miastach, a na wsi. Jedynie wykształceniem wyborcy Dudy i Komorowskiego nie różnią się od graczy.

"Wyborcza" zauważa jedną ciekawą rzecz w tych statystykach: polscy gracze to tak naprawdę elektorat Pawła Kukiza. 40% jego wyborców to osoby w wieku 18-29 lat, ogromna większość mieszka w miastach. Prawdopodobnie to właśnie na niego oddała głos większość fanów Wiedźmina, nie na Komorowskiego ani Dudę.

A skoro głosowali tak, a nie inaczej, to znaczy, że są ludźmi zmęczonymi polityką i obecnym systemem], w którym dwie prawicowe partie ciągle prowadzą ze sobą ostrą wojnę. Lansowanie się Wiedźminem Platformie nie pomoże, nic też nie da polskim graczom ani twórcom gier. To tylko wyborczy folklor. Gracze zostali potraktowani jak koło gospodyń wiejskich, któremu szefowej należy uścisnąć rękę podczas oficjalnej wizyty. Po wyborach politycy o nich zapomną, a twórcy gier, dokładnie tak jak do tej pory, każdego dnia będą się zmagać z dalekim od przyjaznego państwem polskim.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)