Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Jak dużego ekranu potrzebujemy w smartfonie?

Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Jak dużego ekranu potrzebujemy w smartfonie?

Więcej nie zawsze znaczy lepiej. Jak dużego ekranu potrzebujemy w smartfonie?
Łukasz Michalik
12.06.2015 17:16

Im większy ekran, tym lepiej? W wielu przypadkach jest to prawdą, ale przed zakupem warto zastanowić się, czego oczekujemy od smartfonu i jak będziemy go używać. Jak dobrać wielkość ekranu do własnych potrzeb?

Duży może więcej?

Stare powiedzenia mają to do siebie, że wystarczy poszukać, by dla każdego znaleźć wśród nich coś miłego. Dlatego choć każdy wie, że małe jest piękne, to nie umyka nam również i ta prawda, że duży może więcej. A jak wygląda ta kwestia w przypadku smartfonów?

Zanim telefony zaczęły być „smart”, sprawa była prosta: urządzenia wielkości najpierw walizki w miarę postępu technologicznego malały, by osiągnąć rozmiary pozwalające na schowanie telefonu w dłoni.

Z czasem trend się odwrócił: miniaturowe rozmiary nie zawsze szły w parze z wygodą użytkowania, a rosnące możliwości telefonów sprawiły, że ekran – wcześniej używany przede wszystkim do wyświetlania SMS-ów i numerów telefonicznych – stał się jednym z kluczowych podzespołów. Jego rola zwiększyła się jeszcze bardziej wraz z upowszechnieniem interfejsu dotykowego którego popularność zaczęła gwałtownie rosnąć po premierze pierwszego iPhone’a w 2007 roku.

Większe możliwości, większe ekrany

W 2007 roku ekran o przekątnej 3,5 cala wydawał się ogromny. Dość wspomnieć, że jeszcze w 2009 roku np. HTC Dream z 3,2-calowym ekranem był uważany za duży, jednak wraz z początkiem nowej dekady rozmiary smartfonowych ekranów zaczęły szybko rosnąć.

Jeszcze w 2011 roku Bob O'Donnell z firmy analitycznej IDC twierdził:

Ludzie są w większości zadowoleni z telefonów oferującej rozsądnej wielkości wyświetlacz o przekątnej od 3,5 do 4 cali.

Być może wtedy tak było, jednak pojawienie się smartfonów z większymi ekranami szybko przesunęło te granice, czego dobrym przykładem może być zaprezentowana przez Microsoft w marcu tego roku Lumia 640 XL z 5,7-calowym ekranem.

Microsoft Lumia 535
Microsoft Lumia 535

PPI, czyli ile punktów na cal kwadratowy?

Warto przy tym pamiętać, że sama przekątna to nie wszystko. Ważny jest jeszcze inny parametr – rozdzielczość. Dopiero znając obie te wartości możemy sprawdzić PPI, czyli zagęszczenie pikseli na ekranie. To ważna informacja – im więcej PPI, tym lepsza jakość obrazu: zdjęcia są szczegółowe i ostre, krzywe linie są idealnie gładkie, litery pozbawione „ząbków”.

Oczywiście i w tym przypadku istnieją granice rozsądku – zwiększanie liczby PPI powyżej granicy percepcji ludzkiego oka zazwyczaj mija się z celem. Warto przy tym pamiętać o jeszcze jednej zależności: przy stałej wielkości ekranu rosnąca rozdzielczość oznacza, że jeśli nie zastosujemy skalowania, to wyświetlane elementy będą coraz mniejsze. Wspominał o tym niegdyś m.in. Matt Smith z Digital Trends:

Jeśli okno rozdzielczości 640 x 480 pikseli nie zostanie zeskalowane, może okazać się za małe do odczytania na ekranie 1080p. (…) Kiedy rośnie rozdzielczość a ekrany maleją, wszystko co na nich wyświetlamy staje się mniejsze i trudniejsze do odczytania.

W poszukiwaniu kompromisu

Warto jednak zwrócić uwagę na kilka zależności. Im większy ekran, tym większą powierzchnię trzeba podświetlić – a to oznacza zużycie prądu. Im większa rozdzielczość, tym większe wyzwanie dla układu obliczeniowego i GPU naszego smartfona – to również przekłada się na zużycie prądu.

Większy ekran to zazwyczaj również większa podatność telefonu na uszkodzenia. Próbą rozwiązania tego problemu jest wzmacnianie budowy nawet stosunkowo tanich smartfonów i stosowanie w nich materiałów o zwiększonej odporności, jak choćby pokrycie ekranu szkłem Gorilla Glass 3 w 5-calowym modelu Microsoft Lumia 535.

Zdjęcie smartfonu w kieszeni pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie smartfonu w kieszeni pochodzi z serwisu Shutterstock

Istotne mogą okazać się również problemy z mobilnością – nie każdy phablet czy większy smartfon zmieścimy np. w kieszeni ciasnych spodni. Ta ostatnia niedogodność nie jest wcale taka oczywista i częściowo zależy od modelu telefonu.

W dobrze zaprojektowanych smartfonach znaczna część powierzchni przedniego panelu jest zajęta przez ekran. Dzięki temu może się zdarzyć, że telefon z ekranem większym np. o pół cala, ale wąskimi ramkami wokół niego, będzie miał podobne rozmiary, jak inny, z wyraźnie mniejszym ekranem.

Wszystko zależy od potrzeb

Jaka jest idealna wielkość ekranu? Niestety, na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, bo wszystko zależy od naszych oczekiwań i potrzeb. Jeśli używamy telefonu przede wszystkim do dzwonienia, zaletą będzie mały ekran i kompaktowe rozmiary. Z reguły przełoży się to nie tylko na wygodę noszenia takiego telefonu, ale również na jego czas działania.

Gdy chcemy oglądać wideo, przeglądać strony internetowe, obsługiwać pocztę czy grać, warto poszukać urządzenia z większym ekranem, jak np. 5-calowa Lumia 640. Duży ekran w połączeniu z rozsądną rozdzielczością sprawia, że wyświetlimy na nim więcej informacji. Korzystanie z telefonu będzie wówczas po prostu wygodniejsze, a urządzenie wykorzystamy nie tylko do konsumpcji treści, ale np. do edycji dokumentów czy wstępnej obróbki zrobionych smartfonem zdjęć.

Ważnym atutem będzie również większa wygoda w przypadku korzystania z aplikacji AR, takich jak np. Miasto w obiektywie, dzięki którym na ekranie smartfonu widzimy obraz z kamery, wzbogacony o dodatkowe informacje na temat znajdujących się w pobliżu miejsc.

Trzeba również pamiętać o obsłudze. Telefony z ekranami o wielkości do ok. 4 cali obsłużymy bez większego problemu trzymając w jednej dłoni. W przypadku większych modeli konieczne będzie użycie obu rąk, choć producenci stosują różne pomysłowe rozwiązania by ograniczyć tę niedogodność.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Microsoft

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)