Broń, która nie zabija. Wojna przyszłości: wszystko zniszczone, żadnych zabitych

Broń, która nie zabija. Wojna przyszłości: wszystko zniszczone, żadnych zabitych

Broń, która nie zabija. Wojna przyszłości: wszystko zniszczone, żadnych zabitych
Łukasz Michalik
29.03.2017 08:07, aktualizacja: 10.03.2022 08:27

Wojna bez zabitych? To możliwe! Nowoczesna technologia daje wojsku wyjątkową możliwość unieszkodliwiania ludzi i zadawania im bólu bez konieczności zabijania.

Demokracja na wojennej ścieżce

Żyjemy w czasach, gdy do wygrania konfliktu zbrojnego nie wystarczy lepszy sprzęt, wyszkolenie czy znajomość sztuki wojennej. Istotna jest jeszcze jedna kwestia – poparcie społeczeństwa. Łatwo je wzbudzić, ale jeszcze łatwiej stracić, gdy jakaś mała, zwycięska wojenka na końcu świata zmienia się w krwawy konflikt.

Ludzie lubią żyć – na własne życzenie – w nieświadomości. Nie chcą wiedzieć, że schabowy na ich talerzu był niedawno świnią, którą zabito w rzeźni. Nie lubią myśleć o tym, że jajka w ich jajecznicy to rozbełtane dzieci kury, spędzającej całe życie na powierzchni kartki A4. A tym bardziej nie znoszą, gdy ktoś przypomina, że za ich tanie tankowanie do pełna tylko wczoraj zapłaciło życiem kilku „naszych” 19-latków i kilkudziesięciu „wrogów”.

Obraz

Wojna? Jasne, rozpętajmy wojnę. Dokopmy Rosjanom, talibom, Państwu Islamskiemu i całej reszcie, której nie lubimy. Ale najlepiej, by nikt przy tym nie zginął, bo to przecież takie nieestetyczne i niehumanitarne.

Wojny wygrywają media

Politycy uważnie wsłuchują się w te głosy. Dobrze wiedzą, że jeden film na YouTube, pokazujący pannę młodą, która wraz z biesiadnikami została w czasie wesela odwiedzona przez niespodziewanego gościa, Pana Drona, może o 180 stopni odwrócić społeczne nastroje.

Wtedy nici z małej, zwycięskiej wojenki – trzeba będzie się wycofać, przeprosić i zacząć przekonywać, że pacyfizm to od zawsze nasze drugie imię, i właściwie od początku byliśmy przeciwko tej głupiej wojnie. I w tym właśnie miejscu z pomocą przychodzi technologia.

W drugim i trzecim Terminatorze jest scena, gdy Arnie rozpętuje wokół siebie pandemonium, niszcząc policyjny sprzęt z połowy stanu, a na koniec wyświetla z dumą komunikat: 0 zabitych. Być może właśnie tak będą niebawem wyglądały wojny przyszłości.

Obraz

Chirurgiczna precyzja? To tylko teoria

I nie chodzi tu wcale o tzw. amunicję precyzyjną, która – w teorii – pozwala niszczyć z daleka wybrane cele z precyzją, którą różni komentatorzy i wojskowi lubią określać mianem chirurgicznej. Nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością. Ofiary, często zupełnie przypadkowe, zdarzają się bardzo często.

Dlatego wielkim zainteresowaniem cieszy się obecnie kategoria uzbrojenia, określanego zbiorczą nazwą broni nieśmiercionośnej (non-lethal weapon). Poza niezbyt finezyjnym sprzętem, jak gumowe kule czy różnego rodzaju paralizatory znajdziemy wśród niej kilka naprawdę interesujących wynalazków.

Zniszczyć sprzęt zamiast ludzi

Jednym z nich jest broń, przeznaczona do zdalnego niszczenia urządzeń elektronicznych bez potrzeby zabijania ludzi. Przykładem takiego sprzętu jest m.in. rakieta elektromagnetyczna CHAMP, pozwalająca na precyzyjne niszczenie elektroniki w wybranych miejscach za pomocą impulsu EMP.

Boeing's CHAMP Missile Demo - Directed High Frequency Microwave Disables Electronics (EMP)

Znaczne ciekawsze wydają mi się jednak urządzenia, przeznaczone do bezpośredniej konfrontacji. Siłą rzeczy są one stosowane przede wszystkim podczas działań o charakterze policyjnym, ale przeprowadzone m.in. w Iraku testy pozwalają sądzić, że z czasem pojawią się również na polu walki.

Mikrofale

Przykładem takiego rozwiązania jest broń mikrofalowa, przypominająca wyglądem wielki radar, zamontowany zazwyczaj na jakimś pojeździe. Nic dziwnego – w tym przypadku chodzi bowiem o generator promieniowania elektromagnetycznego o długości fali pomiędzy podczerwienią i falami ultrakrótkimi. Stosując kierunkową wiązkę mikrofal można dzięki temu uzyskać ciekawy efekt – osoby, w które zostanie wycelowana zaczną czuć, jakby ich skóra zaczęła płonąć.

'Heat ray' Crowd Dispersal Cannon -Active Denial System: Microwave Weapon

Choć w teorii broń ta – poza bólem – nie powinna powodować żadnych trwałych obrażeń, to podczas testów zdarzały się oparzenia np. od metalowych elementów, mających styczność z ciałem, jak guziki czy bransolety zegarków.

Działo dźwiękowe

Innym, równie ciekawym urządzeniem jest działo dźwiękowe. Okazuje się, że dźwięk może być potężną bronią. I nie chodzi tu wyłącznie o odstraszanie trudnym do zniesienia hałasem, ale o bardziej finezyjne rozwiązania.

Long Range Acoustic Device (LRAD) G20 Pittsburgh

Odpowiednio dobierając parametry fal dźwiękowych można bowiem uzyskać efekty takie, jak bóle głowy, utrata równowagi uniemożliwiająca poruszanie się, zaburzenia widzenia a nawet wymioty. Przykładem takiego sprzętu jest m.in. LRAD (Long Range Acoustic Device), mające zasięg do 300 metrów.

Wojna bez ludzi

Jeśli dołączymy do tego coraz bardziej zaawansowane prace nad autonomicznymi maszynami, zdolnymi do samodzielnej walki, już niebawem obraz konfliktu zbrojnego może wyglądać zupełnie inaczej od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Być może staną się znacznie mniej krwawe, choć niekoniecznie pozbawione bólu i cierpienia, o czym wspominał przed laty Szymon Adamus.

Prof. Ronald Craig Arkin, zajmujący się etyką robotów bojowych zauważył, że zastąpienie pełnego emocji człowieka maszyną może przynieść zmniejszenie liczby niepotrzebnych ofiar i większe ucywilizowanie działań wojennych. Ludzie przestaną ginąć tylko dlatego, że jakiś człowiek z bronią był zestresowany czy przestraszony.

To paradoks, że ta nieco utopijna idea humanitarnej wojny ma szansę zaistnieć dopiero wtedy, gdy – przynajmniej u jednej ze stron – wyeliminujemy z działań człowieka.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)