Windows 10 Mobile - początek końca mobilnych okienek?

Windows 10 Mobile - początek końca mobilnych okienek?

Photo Credit: droidconglobal via Compfight cc
Photo Credit: droidconglobal via Compfight cc
Jacek Klimkowicz
27.08.2015 09:08, aktualizacja: 27.08.2015 21:16

Nie jest tajemnicą, że Windows Phone nie radzi sobie na rynku najlepiej. Mimo ciekawych modeli, kampanii promocyjnych, rozmaitych gratisów i bogatego portfolio urządzeń "dla ludzi" udziały tej platformy mogą konkurować co najwyżej z mniej popularnymi dystrybucjami Linuksa. Czy premiera Windows 10 Mobile to zmieni? Nadzieje są wielkie, ale śmiem wątpić.

Powrót do korzeni?

Raczej nie, bardziej próba wskrzeszenia legendarnej marki i bazowanie na sentymentach użytkowników, którzy ciepło wspominają Windows Mobile. Wówczas rzeczywiście, platforma WM była ciekawą propozycją dla biznesmenów, którzy potrafili zrobić użytek z inteligentnych telefonów, a konkurencja nie była tak silna jak obecnie. Czasy jednak się zmieniają i choć trudno nazwać demokrację mądrą, to jednak liczby mówią same za siebie - udziały Windows Phone topnieją, a lojalność użytkowników mobilnych okienek jest, wbrew pozorom, niewielka.

Raport pokazujący wybór systemu operacyjnego przez użytkowników zmieniających smartfony
Raport pokazujący wybór systemu operacyjnego przez użytkowników zmieniających smartfony© ctctcdn.com

Zaledwie co piąty użytkownik WP ponownie sięga po smartfon z WP. To wynik dużo gorszy niż w przypadku iOS-a, do którego wraca aż 78% posiadaczy iPhone'ów czy... Androida, którego ponownie wybiera aż 82% posiadaczy. Czy zmiana marki tu pomoże? A może bazowanie na pozytywnych skojarzeniach użytkowników związanych z Windows 10 na desktopach? Śmiem wątpić. Dlaczego? Bo Microsoft nie uczy się na błędach. I to nie tylko na swoich, ale i na cudzych.

Nie mamy aplikacji - weźmy je z iOS i Androida

Jedną z największych bolączek platformy mobilnej Microsoftu jest brak aplikacji. Dlaczego ich nie ma? Bo developerom nie chce się pisać na platformę, która ma kilka procent udziałów na rynku. A dlaczego ma tylko kilka procent? Bo nie ma aplikacji. A dlaczego nie ma aplikacji? I tu koło się zamyka. Receptą na ten stan rzeczy ma być możliwość łatwego portowania aplikacji z konkurencyjnych platform na W10M. Fajnie? Tylko pozornie.

Photo Credit: Nicola since 1972 via Compfight cc
Photo Credit: Nicola since 1972 via Compfight cc

Po pierwsze: to nie sprawi, że nagle developerom zechce się przenosić aplikacje na tę platformę. W dalszym ciągu będzie to bowiem wiązało się z poświęceniem jakiegoś czasu i środków. Po drugie: część aplikacji korzysta z natywnych API np. z usług Google Play, zatem uczynienie ich w pełni używalnymi na Windows Mobile wiązałoby się z koniecznością skorzystania z innego, cross-platformowego API. Czy komuś będzie się chciało i opłacało zmieniać architekturę aplikacji? Raczej nie - znów potrzeba czasu i środków, a w biznesie nie ma miejsca na sentymenty.

Photo Credit: bobfamiliar via Compfight cc
Photo Credit: bobfamiliar via Compfight cc

Po trzecie: skoro Microsoft sam przyznaje, że jego platforma jest do bani i chce korzystać z aplikacji na Androida i iOS, to po co się wysilać? Łatwiej kupić po prostu smartfon z Androidem lub iOS-em, niż bawić się w protezy na platformie, która raczej nie zaoferuje nic więcej ponad to, co konkurencja. O ile zaoferuje to, co konkurencja, bo patrząc na Windows Phone'a to raczej nie jest takie znowu oczywiste. Po czwarte? BlackBerry też myślało, że zapełni lukę w sklepie aplikacjami z Androida. Jak skończyło? No właśnie - nawet linuksy takie jak Arch czy Gentoo mają chyba większe udziały niż BB.

Windows 10 - system skazany na sukces? Nie byłbym taki pewny...

Zdawać by się mogło, że to musi się udać. Microsoft przywrócił uwielbiane przez wszystkich Menu Start, wyleczył się z rozdwojenia jaźni (nieudany miks Modern UI z klasyką), dał wszystkim system za darmo i, co najważniejsze, jest to "co drugi", a więc ten dobry i nadający się do użytku Windows. A jednak mam wątpliwości, czy nowe okienka odniosą sukces na miarę Windows 7 czy XP. Dlaczego?

Sytuację mogą uratować aplikacje uniwersalne. Mogą, ale nie muszą. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że nawet sam Microsoft nie potrafi ich porządnie napisać. Kto zabrał się za korzystanie z Windows 10 na desktopie ten wie, że nie powalają one funkcjonalnością, a za to mają sporo bugów. Po drugie większość słuchawek z WM będzie napędzana przez procesory ARM, zatem apek nie będzie zapewne zbyt wiele. A nawet jak Microsoft wypuści kieszonkowy komputer z x86, to zapewne nie osiągnie on sukcesu. Dlaczego? Bo będzie drogi i dostępny tylko na kilku rynkach.

Mamy czas! Serio?

Udziały WP8 pikują w dół, a Microsoft mając pod ręką dział mobilny Nokii nie potrafi poprawić koniunktury biorąc przykład z konkurencji. Flagowe Androidy wychodzą raz a nawet 2 razy do roku, rozgrzewając miłośników technologicznych nowinek i skutecznie drenując im portfele. iPhone'y też widzimy nowe co najmniej raz do roku. Microsoft natomiast zajmuje się wypuszczaniem kolejnych, ledwo działających zetafonów, a najnowszy flagowiec w ofercie tej marki jest z... początku ubiegłego roku i z logo Nokii. Nawet technologiczni nerdowie już zapomnieli o jego premierze.

Photo Credit: pestoverde via Compfight cc
Photo Credit: pestoverde via Compfight cc

A jak coś pokryło się warstwą kurzu w świadomości użytkowników, to jakie ma szanse z nowiutkim flagowcem konkurencji o wyśrubowanych parametrach? Nie za duże, nawet jeśli jego cena będzie dość atrakcyjna. Smartfon jest niemal jak bułka - większość woli ciepłą i chrupiącą, nawet jeśli jest 2-krotnie droższa od przedwczorajszej, być może nawet niezbyt czerstwej. Tu Microsoft jednak się nie popisuje i daje coś, co się nadaje niby do zjedzenia, ale można mieć wątpliwości, czy w środku nie ma pleśni, która rozwija się zdecydowanie szybciej niż jego OS.

Photo Credit: BeauGiles via Compfight cc
Photo Credit: BeauGiles via Compfight cc

Kolejna kwestia to narzędzia dla developerów. Niby chce się im ułatwić przenoszenie aplikacji z konkurencyjnych platform, ale jednocześnie zwleka się z dostarczeniem im finalnych wersji - prace nad nimi ciągle trwają. Ileż można czekać? Rynek daje jasny sygnał - trzeba działać. Nie mowa tu jednak o grze na zwłokę i obietnicach, lecz o realnych produktach. A tych ciągle nie ma. Czas jednak płynie i sytuacja nie ulega poprawie. I jeśli WM poniesie porażkę, to właśnie opieszałość będzie jedną z jej przyczyn.

Co dalej z Windows Mobile?

CEO Microsoft, Satya Nadella, dalej wierzy, że Windows Mobile może odnieść sukces. I nic dziwnego, w końcu jest dyrektorem wykonawczym i to chyba oczywiste, że musi motywować zespół i wykazywać się pewnością siebie. Ja jednak mam poważne wątpliwości, co do przyszłości mobilnej wersji Windows. Nikt chyba nie ma zaprzeczy, że Microsoft przespał moment, gdy smartfony wchodziły pod strzechy. Teraz, gdy udziały WP są pomijalnie małe trudno będzie ponownie nawiązać rywalizację. Oczywiście jest jeszcze szansa, że rozwój przyspieszy, developerzy rzucą się na WM, a marketing zrobi swoje, ale bądźmy realistami - ten scenariusz nie ma zbyt dużych szans na powodzenie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)