Wszystko już wynaleziono? Nieprawda, czasem warto stworzyć na nowo coś dobrze znanego

Wszystko już wynaleziono? Nieprawda, czasem warto stworzyć na nowo coś dobrze znanego

Zdjęcie jetpacka z uruchomionymi silnikami pochodzi z serwisu Shutterstock
Zdjęcie jetpacka z uruchomionymi silnikami pochodzi z serwisu Shutterstock
Łukasz Michalik
07.09.2015 18:22, aktualizacja: 10.03.2022 10:06

Wielcy innowatorzy nie zawsze odnoszą sukcesy. Sławę i pieniądze kradną im ci, którzy zamiast pierwsi, wolą być lepsi. Dotyczy to nie tylko zaawansowanych technologii, ale również najprostszych, banalnych przedmiotów wokół nas.

Charles Holland Duell był idiotą. Tak przynajmniej wynika z anegdot, przytaczanych przez leniwych dziennikarzy. Gdyby bowiem wierzyć internetowym mitom, to ten właśnie człowiek, piastując stanowisko szefa amerykańskiego urzędu patentowego, miał pod koniec XIX wieku stwierdzić, że jego urząd nie ma przyszłości, bo wszystko, co mogło zostać wynalezione, już wynalezione zostało.

Charles Holland Duell
Charles Holland Duell© Fot. Wikimedia Commons

Nie zmienia to jednak faktu, że czasem można usłyszeć narzekania na nasze czasy, w których – podobno – i młodym, i starym ma być trudniej, niż wcześniejszym pokoleniom. Bo kiedyś to były perspektywy, możliwości i szanse, a teraz tylko zimno, głód i halucynacje z niedożywienia.

Na szczęście to oczywista bzdura. Ale nawet, gdyby tak było, to narzekania i tak nie byłyby usprawiedliwione. Dlaczego? Powód jest prosty: wbrew powszechnemu przekonaniu nie zawsze pierwszeństwo gwarantuje sukces. Czasem go ułatwia, ale historia pełna jest postaci, które tak naprawdę zamiast wynajdywać coś od początku, po prostu brały jakiś wymyślony przez kogoś innego przedmiot czy technologię, usprawniały ją i takim właśnie produktem podbijały świat.

Żarówka: liczy się ten, kto ją udoskonalił

Tydzień temu pisałem o wynalazcach, którym ktoś ukradł zasłużoną sławę. Jednym z nich był Joseph Wilson Swan – prawdziwy wynalazca nowoczesnej żarówki. Problem w tym, że poza Wielką Brytanią mało kto o nim pamięta, a sławę innowatora i majątek, związany z nowoczesnym źródłem światła zgarnął dla siebie Thomas Edison.

Thomas Edison
Thomas Edison© Fot. Prezi

Wszystko za sprawą drobnego, ale ważnego usprawnienie. Pan Swan mógł sobie wynajdywać najlepsze żarówki na świecie, ale to Edison wziął ten przedmiot do ręki, pomyślał chwilę i wpadł na pomysł, czego w nim brakuje. A brakowało – jak pokazują losy tego wynalazku – czegoś tak banalnego jak gwint.

Żarówki pana były wciskane i przekręcane w oprawie. Edison ulepszył to i – to również istotne – wprowadził standardy, dzięki którym wymiana żarówek stała się prosta, a ich osadzenie w oprawie pewne i bezproblemowe. Stąd nawet dzisiaj, kupując żarówkę (świetlówkę, diodówkę czy jakiekolwiek inne, typowe źródło światła) dobieramy ją zazwyczaj po rozmiarze gwintu, oznaczanym literą „E” i liczbą, będącą średnicą gwintu w milimetrach. To „E” nie jest tam przypadkiem – nawiązuje do nazwiska pomysłodawcy tego rozwiązania.

Co wynalazł Steve Jobs?

Mistrzem takich działań był również Steve Jobs. Internet pełen jest odkrywczych wypowiedzi, że przecież zarówno sam Jobs, jak i ogólnie Apple nie wynaleźli niczego przełomowego. To w gruncie rzeczy prawda, co jednak w żaden sposób nie ujmuje założycielowi Apple’a geniuszu i wizjonerstwa.

Steve Jobs
Steve Jobs© Fot. Digitaltrends.com

Interfejs graficzny, komputer, odtwarzacz MP3, smartfon, interfejs dotykowy, sprzedaż muzyki online czy tablet – to wszystko było przecież znane zanim na tapet wziął to Jobs i zatrudnieni przez niego ludzie. Oni faktycznie niczego nie wynaleźli. Tylko i aż wzięli coś, co już istniało, dodali do tego szczyptę geniuszu i dużo marketingowych zaklęć i sprawili, że wynalazki kogoś innego stały się dla ludzi atrakcyjne, potrzebne, a czasem nawet przydatne.

Palmer Luckey: człowiek, który dał nam VR. Ponownie

Te przykłady można mnożyć. Przecież wirtualna rzeczywistość jest znana od lat 60., a w obecnej postaci – z goglami i generowanym komputerowo światem – istniała 30 lat temu. Na rynku były nie tylko hełmy VR, ale całe zestawy, przeznaczone dla graczy, z bieżniami, kontrolerami i wyświetlaczami, zapewniającymi całkowite zagłębienie się w wirtualnym świecie.

Palmer Luckey
Palmer Luckey© Fot. Roadtovr.com

Dopiero Palmer Luckey musiał wziąć do ręki istniejące sprzęty, stwierdzić, że wszystkie są do niczego i zaprojektować ten sprzęt na nowo, zaczynając – wraz z Oculusem – trwającą obecnie modę na VR.

Travel Jacket - kurtka wymyślona na nowo

Świetny przykład znalazłem również niedawno na Kickstarterze, gdzie prawie zwykła kurtka o nazwie Travel Jacket zebrała 9 mln dolarów, choć jej twórcy chcieli tylko 20 tys. Skąd ta szalona - czwarta w historii Kickstartera - kwota za banalny fragment garderoby? Twórcy kurtki tylko i aż zastanowili się, jak z niej korzystamy i przeprojektowali ją tak, aby wyciągnąć z ubrania maksimum użyteczności.

Wyposażyli ją zatem w sensownie rozmieszczone kieszenie, przeznaczone m.in. na puszkę z napojem, okulary, telefon czy dokumenty. Zadbali o to, by łatwo było ogrzać dłonie i trudno zgubić rękawiczki. Aby długopis był zawsze pod ręką, słuchawki nie plątały się, a w czasie drzemki w pociągu czy samolocie było miękko pod głową.

Tam naprawdę nie ma niczego skomplikowanego. Jest za to świeże spojrzenie i pomysł, co zrobić, by banalny przedmiot był nieco bardziej przydatny. I pamięć o tym, że technologie są ważne w biurze patentowym. Dla nas – klientów – liczy się przede wszystkim to, w jaki sposób możemy z nich skorzystać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)