Seks z robotem: technicznie jesteśmy gotowi. Emocjonalnie również - ku zmartwieniu etyków

Seks z robotem: technicznie jesteśmy gotowi. Emocjonalnie również - ku zmartwieniu etyków

Seks z robotem: technicznie jesteśmy gotowi. Emocjonalnie również - ku zmartwieniu etyków
Łukasz Michalik
27.10.2015 10:17, aktualizacja: 10.03.2022 10:02

Czy człowiek może zakochać się w maszynie? Roboty mogą już niebawem pełnić rolę nie tylko urządzeń, dostarczających seksualną przyjemność. Dadzą nam coś jeszcze – poczucie bliskości i emocjonalną więź.

Temat seksu z robotem mógł wydawać się kontrowersyjny kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj nie jest niczym szczególnym: technologia nie stanowi już bariery, więc dla twórców robotycznych sekszbawek głównym ograniczeniem staje się wyobraźnia.

Anatomicznie poprawne femboty, wykonane z materiałów nieźle naśladujących ludzką skórę, wyposażone w szkielet i indywidualne cechy od lat trafiają do amatorów takich zabawek. Dowodzą przy tym aktualności starego prawo Farbera, głoszącego, że potrzeba jest matką dziwnych towarzyszy w łóżku. (Więcej na temat maszyn do seksu przeczytacie w artykule „Najpiękniejsze androidy świata to maszyny do seksu. Kim jest twórca kuszących fembotów?”).

Postęp technologiczny jest w tej materii tak szybki, że już teraz powstają firmy, które w nieodległej przyszłości chcą trudnić się robotyczną prostytucją, czy raczej sutenerstwem. W każdym razie mają zamiar udostępniać swoje maszyny tym, którzy zechcą za taką rozrywkę zapłacić. Trudno ocenić, ile jest w tym rzeczywistego pomysłu na biznes, a ile poszukiwania rozgłosu, ale już teraz istnieje popyt na tego typu usługi.

Pole-Dancing Robots (Cebit 2014)

Badanie przeprowadzone przez Huffington Post i YouGov ujawniło, że 2 lata temu 9 procent Amerykanów chciałoby mieć robota, świadczącego usługi seksualne. Można przypuszczać, że odsetek ten wzrośnie wraz z pojawieniem się odpowiednio atrakcyjnej oferty. Odpowiednio atrakcyjnej, czyli jakiej?

Elektroniczny partner i niewolnik

Chcesz się często mylić, zostań futurologiem – w ten sposób można podsumować bardzo wiele wypowiedzi ludzi, którzy nie mając większego rozeznania w świecie technologii usiłują prognozować ich rozwój.

Z zaciekawieniem przeczytałem opublikowany w „Focusie” 5 lat temu artykuł Maksa Suskiego, który starał się nakreślić problemy, związane z seksem z robotami. Jak nietrudno zgadnąć, kwestie techniczne już wówczas nie były problemem. Ważne jest coś zupełnie innego: rola, jaką w naszym życiu zaczną odgrywać maszyny ingerujące w sferę zarezerwowaną dotychczas głównie dla innych ludzi. Głównie, bo wyjątki wprawdzie się zdarzają, ale spotykają się z powszechną dezaprobatą.

Japanese Robot Girl Can Do Anything For You!

Mam znajomego, który od lat uparcie twierdzi, że – wybaczcie dosłowność, „gała to nie zdrada”. Tę myśl można rozwinąć, podpierając się opiniami ankietowanych, których niemal połowa wyraziła pogląd, że seksu z robotem nie uznaliby za zdradę.

Skok w bok z daleką krewną pralki to jedno, ale jaki wpływ będzie miała seksualna robotyka na związki międzyludzkie? Czy komukolwiek będzie chciało się szukać tej mitycznej drugiej połówki, gdy w sklepie za rogiem będzie prężył się kuszący fembot, oferujący nie tylko seks, ale i całkiem niezłego chatbota, elektroniczną psychoterapię, a do tego obsługę domu, poranną, idealnie przyrządzoną kawę i jajecznicę?

Adam Bednarek martwi się, że robot nie przyrządzi nam golonki w trosce o zdrowie użytkownika. Ja jestem przekonany, że spełni każdą naszą zachciankę, a do golonki dorzuci bez zachęty z naszej strony zimne piwo – bo przecież po to go kupujemy.

The Butler- Ultimate Servant

Seks z robotem lepszy niż z człowiekiem

Taką właśnie przyszłość przepowiada w książce „Love and Sex with Robots” badacz sztucznej inteligencji, a przy okazji mistrz szachowy, David Levy. Według niego do połowy tego wieku ludzkość zaakceptuje i usankcjonuje prawnie nie tylko seks, ale również formalne związki z robotami. Szaleństwo? Może się nam tak wydawać, ale właściwie skąd ta ocena?

Przecież w słynnym teście Turinga wcale nie chodzi o to, by chatbot był człowiekiem. On ma tylko wystarczająco przekonująco udawać człowieka. Wystarczająco, czyli tak, by jego rozmówca nie był w stanie stwierdzić, czy pogawędka, którą właśnie prowadzi toczona jest z maszyną, czy może z jakimś pomysłowym algorytmem.

Human Meets Humanoid | World's Strangest

W naszych rozważaniach można pójść jednak o krok dalej i zadać pytanie, czy w ogóle jest sens skupiać się na naśladowaniu człowieka? Zwraca na to uwagę wspomniany wyżej David Levy, według którego seks z robotem może być dla człowieka przyjemniejszy, niż z przedstawicielem własnego gatunku. Przecież odpowiednio zaprojektowany robot może nie mieć ograniczeń, wynikających z ludzkiej anatomii i psychiki.

Jeżeli maszyny będą istotnie tak dobrymi kochankami, jak przewiduje Levy, ludzie mogą stać się o nie zazdrośni. Poczują się zdradzeni, zwłaszcza że na pewno dochodziłoby do sytuacji, w której mąż pójdzie do łóżka z robotem żonie na złość. Jest więcej niż pewne, że następnego dnia robot znajdzie się w zsypie z powyrywanymi kablami. Takie „zabójstwo” byłoby bezkarne, a jednocześnie uderzało w najczulszy punkt współżycia partnerów. Zazdrość, zawiść, miłość i kompleksy pewnie nigdy nie znikną z naszej psychiki. Robot zdałby egzamin tylko w idealnym związku, w którym naprawdę największym problemem byłby ból głowy jednego z partnerów. A że takich związków nie ma (i nic nie wskazuje na to, by miały się pojawić w przyszłości), roboty wyglądają na element kolejnej utopii, nic więcej. Sądzę, że swoje miejsce znajdą jedynie w domach publicznych oraz – ewentualnie – w szafach zatwardziałych singli.

Romans z systemem operacyjnym

Czy aby na pewno? Wątpię. W przeciwieństwie do autora powyższego cytatu jestem bowiem przekonany, że roboty staną się nie alternatywą dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie chcą wchodzić w związki, ale równoprawnym partnerem w związku.

W ciekawy sposób poruszył ten problem film „Ona”, w którym Joaquin Phoenix zakochał się w systemie operacyjnym. Jasne, że nie był to kolejny Windows, kuszący użytkownika wdziękiem nowego menu Start, tylko – z praktycznego punktu widzenia – połączenie Siri, Cortany i Google Now z niezłym chatbotem, do tego przemawiającym głosem Scarlett Johansson.

Her - Official Trailer (HD) Joaquin Phoenix, Amy Adams

Można podsumować to wzruszeniem ramion i stwierdzeniem, że to tylko film? Pewnie można, ale będzie to próba zaprzeczania faktom. Już w latach 60., w czasie pierwszych prób chatbota Eliza zaobserwowano, że uczestnicy eksperymentu mają tendencję do traktowania rozmawiającego z nimi programu komputerowego jak żywej osoby.

Jak pokochać robota?

Z czasów bliższych teraźniejszości pochodzi kolejny przykład. Tym razem dotyczy on żołnierzy, którzy na polu walki coraz częściej wspomagani są przez różne, coraz bardziej autonomiczne maszyny. Badania psychologiczne, prowadzone wśród uczestników walk wykazały, że zaczęli oni traktować różne maszyny nie jak zbiór scalaków na gąsienicach lub metalowych nogach, ale jak prawdziwych towarzyszy broni.

Obraz
© Fot. Reddit

Ku przerażeniu dowództwa zaczęto im przypisywać ludzkie cechy, współczuć odniesionych uszkodzeń, a nawet, po całkowitym zniszczeniu, organizować symboliczne pogrzeby z salwą honorową.

Jeśli człowiek potrafi przywiązać się i współczuć robotowi bojowemu, to co powstrzyma go przed emocjonalnym zaangażowaniem się w związek z robotem, który nie tylko wygląda jak przedstawiciel Homo sapiens, ale do złudzenia naśladuje ludzkie reakcje i emocje?

Sądząc po tempie, w jakim rozwija się robotyka i badania nad sztuczną inteligencją możemy bez wielkiego ryzyka założyć, że już niebawem prawo i etyka będą musiały zmierzyć się z problemami, które w poprzednim wieku mogły wydawać się bardzo odległą przyszłością. Jestem pewny, że nastąpi to na długo przed prognozowanym przez Levy’ego rokiem 2050.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)