Narzekasz, że komputery Apple’a są drogie? Nieprawda! Są tańsze od pecetów

Narzekasz, że komputery Apple’a są drogie? Nieprawda! Są tańsze od pecetów

Narzekasz, że komputery Apple’a są drogie? Nieprawda! Są tańsze od pecetów
Źródło zdjęć: © Fot. [Depositphotos/duha127](http://pl.depositphotos.com/23242394/stockphotoapplestoreonfifthavenue.html)
Łukasz Michalik
29.10.2016 16:38, aktualizacja: 10.03.2022 09:09

Cena komputerów z nadgryzionym jabłkiem na obudowie to dyżurny temat dla krytyków Apple’a. Czy klienci firmy z Cupertino rzeczywiście przepłacają? Okazuje się, że gdy uważnie przeanalizujemy cenę i to, co za nią otrzymujemy, wnioski mogą być bardzo zaskakujące, a stereotyp oparty na kruchych podstawach.

Sprzętowe sekciarstwo

Są w Sieci zjawiska, które mnie przerastają. Jednym z nich, obok kultu kotów, jest dziwne przekonanie wielu osób co do tego, że tylko one potrafią liczyć i podejmują racjonalne decyzje. Życiową misją tej grupy jest udowadnianie całemu światu, że Maka może kupić wyłącznie ciężki idiota, który w ten sposób rekompensuje sobie życiowe niepowodzenia. Albo naiwniak, wierzący w bzdury, wciskane przez marketingowców. Albo drwaloseksualny wielbiciel sojowego latte, który robi to, bo przecież tak trzeba.

Miałem w tym miejscu napisać, że odrobinę – celowo – przejaskrawiam. Ale nie, nie przejaskrawiam ani trochę. Wystarczy spojrzeć na byle dyskusję w Internecie by dojść do wniosku, że przeciwnicy Maków (serio – jak to w ogóle brzmi: przeciwnik komputera jakieś marki…) uważają, że tylko oni potrafią liczyć, a na użytkowników sprzętu z jabłkiem można patrzeć tylko na dwa sposoby: albo z pogardą – bo szpanerzy, albo z politowaniem – bo durnie.

Obraz

Druga strona też nie jest tu bez winy, ale darujmy sobie w tej chwili rozważania o sekciarstwie i religijnych wojnach, toczonych przez przeciwników i zwolenników Błogosławionego Ogryzka. Sednem jest bowiem coś innego: liczby.

IBM pozwala pracować na Makach

Choć zdarza się, że niektórzy posługują się liczbami jak pijak latarnią – aby się podeprzeć, zamiast oświecić - to możemy przyjąć, że liczby nie kłamią. Możemy również bez wielkiego ryzyka przyjąć, że celem korporacji jest maksymalizacja zysku, i kto jak kto, ale księgowi dużych firm potrafią liczyć.

Obraz

Piszę o tym dlatego, że całkiem niedawno teza o rzekomo zbyt wysokiej cenie Maków została w ciekawy sposób podważona. Podczas niedawnej konferencji Podczas wydarzenia Jamf Nation User Conference w Mineapolis, przedstawiciel IBM-u podsumował zmiany, jakie wprowadzono w tej firmie przed rokiem – chodzi o danie pracownikom możliwości wyboru komputera.

Aż 73 proc. ankietowanych pracowników zadeklarowało, że woli pracować na Maku i firma powoli daje im taką możliwość. Początkowo zakładano, że – bazując na wskazaniach pracowników – w firmie pojawi się 50 tys. nowych Maków. Wygląda jednak na to, że pojawi się więcej – obecnie jest ich już 90 tys., a z każdym tygodniem ich liczba rośnie o 1300.

Komputery Apple’a tańsze od pecetów

Przyczyna jest prozaiczna – chodzi nie tylko o preferencje pracowników, ale o koszty, związane ze sprzętem. A konkretnie o to, że Maki są tańsze od pecetów. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą prostego, choć ignorowanego przez niektórych faktu, że cena, za którą kupuje się komputer, to przecież tylko jedna ze składowych kosztów wieloletniego korzystania.

Obraz

IBM w swoich kalkulacjach uwzględnia nie tylko cenę zakupu sprzętu (Maki są droższe o 117 do 454 dol.) , ale również koszt jego eksploatacji, amortyzację czy koszt pomocy technicznej. I w takim ujęciu okazuje się, że komputery Apple’a, które gdy porównamy sklepowe ceny mogą wydawać się droższe, w ciągu roku generują od 237 do ponad 543 dolarów oszczędności w porównaniu z pecetami.

Co tanie dla korporacji, a co dla użytkownika?

Co z tego wynik? Warto pamiętać, że argument dotyczący ceny Maków dotyczy nie zwykłych użytkowników, ale rzeczywistości korporacyjnej, ze standaryzowanym oprogramowaniem, procedurami bezpieczeństwa, aktualizacji czy pomocy technicznej, a do tego zamówieniami, liczonymi w setkach czy tysiącach sztuk. To wszystko przekłada się na cenę, ale – co też warto zaznaczyć - nie musi mieć bezpośredniego przełożenia na realia, w jakich działają zwykli, indywidualni użytkownicy.

Obraz

Mimo tego sądzę, że informacje IBM-u warto wziąć pod uwagę. Nawet jeśli samodzielnie kupujemy, konfigurujemy i serwisujemy swój komputer, warto rozważyć nie tylko cenę czy spadek wartości, ale choćby takie kwestie, jak czas poświęcany na skonfigurowanie sprzętu, rozwiązywanie problemów czy choćby przestoje, spowodowane aktualizacjami systemu czy oprogramowania.

Gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę, może okazać się, że sterotypowe, wysokie ceny Maków tylko częściowo mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)