Simon Optix: klasyczna gra pamięciowa tym razem w formie gogli

Simon Optix: klasyczna gra pamięciowa tym razem w formie gogli

Simon Optix: klasyczna gra pamięciowa tym razem w formie gogli
Jarosław Balcerzak
22.02.2017 08:06, aktualizacja: 10.03.2022 08:34

Optix wygląda jak headset do VR i jest kolejną wersją gry sprzed niespełna 40 lat. Jej zasady są więc niezwykle proste a rozgrywka wciągająca. Czy to wystarczy, aby gadżet zyskał popularność?

Nieśmiertelna klasyka

Gra Simon trafiła do sprzedaży w 1978 roku i natychmiast stała się fenomenem. Okrągły dysk z czterema dużymi przyciskami rzucał wyzwanie motoryce i pamięci. Jej sukces szybko dostrzegła marka Hasbro, już po 2 latach odkupując od autora prawa do produktu. Tymczasem Simon konsekwentnie bił kolejne rekordy sprzedaży.

Na przestrzeni lat urósł do rozmiaru ikony lat 70. i 80., a z czasem doczekał się wielu produkowanych wariantów. Klasyczny, kieszonkowy, 8-przyciskowy czy kwadratowy to tylko niektóre z nich. Nie przeszkodziła mu nawet epoka komputerów i smartfonów: w 2011 roku doczekał się wersji Flash, w 2013 Swipe, a przed rokiem Air – wykorzystującej sensory ruchu.

Oryginalna wersja gry Simon.
Oryginalna wersja gry Simon.

Dłonie jako kontrolery

Najnowsza odsłona kontynuuje wykorzystanie gestów, jednak gra trafia na głowę uczestnika. Simon Optix ma postać gogli świecących czterema znanymi kolorami: zielonym na prawej stronie, czerwonym na przeciwnej oraz niebieskim i żółtym w części przedniej. Zadanie gracza pozostaje niezmienione: odtworzyć sekwencję barw gestami wykonywanymi przez headsetem.

Towarzyszy im dźwięk, który słyszymy także podczas błędnie wykonanych gestów. W miarę pokonywania kolejnych wyzwań poziom trudności rośnie, a sekwencje wydłużają się i przyspieszają. Zadbano również o rozgrywkę wieloosobową (do 100 osób) – wystarczy stanąć w dostatecznie bliskiej odległości od innego gracza (połączenie w podczerwieni).

Obraz

Prosta i satysfakcjonująca rozrywka

Simon Optix wygląda na bezpośredniego następcę wersji Air i posługuje się podobnymi sensorami w zmienionej obudowie. Źródłem zasilania są baterie AA, a komfort noszenia ma zapewnić wygodę także podczas dłuższej rozgrywki. Większym utrudnieniem okaże się z pewnością feeria barw, intensywnie rozbłyskująca blisko oczu.

Sporym osiągnięciem jest zapewnienie produktowi naprawdę atrakcyjnej ceny. 25 dol. (około 100 złotych) to kwota która niejednego fana oryginalnych gadżetów skłoni do zabawy w zapamiętywanie barw i może stać się alternatywą dla najprostszych gier towarzyskich czy planszowych. Premierę nowego Simona wyznaczono na jesień bieżącego roku.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)