Legalny trip. Technologia zamiast kwasu [wideo]

Legalny trip. Technologia zamiast kwasu [wideo]

lifeClipper (Fot. Daily Mail)
lifeClipper (Fot. Daily Mail)
Łukasz Michalik
05.03.2012 14:00, aktualizacja: 10.03.2022 16:09

Substancje psychoaktywne znajdują się w większości państw na cenzurowanym, a handel nimi, z nielicznymi wyjątkami, jest zazwyczaj przestępstwem. Być może już niedługo, aby zobaczyć świat zupełnie inny, niż widzi go większość ludzi, nie trzeba będzie sięgać po żadne środki chemiczne. Wystarczy odrobina technologii.

Substancje psychoaktywne znajdują się w większości państw na cenzurowanym, a handel nimi, z nielicznymi wyjątkami, jest zazwyczaj przestępstwem. Być może już niedługo, aby zobaczyć świat zupełnie inny, niż widzi go większość ludzi, nie trzeba będzie sięgać po żadne środki chemiczne. Wystarczy odrobina technologii.

Niemal wszystkie rządy na świecie mają wspólną cechę – zazwyczaj zwalczają produkcję i handel środkami psychoaktywnymi, tłumacząc to troską o zdrowie swoich obywateli. W legalnym obrocie znajdują się zazwyczaj tylko te substancje, których produkcję państwo może kontrolować, a same produkty obłożyć akcyzą i milionem innych podatków.

Z drugiej strony ludzie od tysiącleci sięgali i – mimo zakazów – nadal sięgają po różne środki oddziałujące na to, w jaki sposób odczuwają bodźce i postrzegają rzeczywistość. Dobrym  przykładem takiego podejścia może być choćby Steve Jobs, który eksperymenty z LSD zaliczał do najważniejszych doświadczeń w swoim życiu, a swojemu konkurentowi, Billowi Gatesowi, sugerował zarzucenie kwasu i odwiedzenie aśramu.

Wszystkim, którzy chcą doświadczyć nieosiągalnych przy normalnej pracy zmysłów wrażeń, z pomocą przychodzi współczesna technologia.

Pamiętacie kaski VR z połowy lat 90. poprzedniego wieku? Przełom, jaki miał wówczas nastąpić dzięki nim, nie nadszedł, jednak po kilkunastu latach powrócono do starego pomysłu. Opracowany w Szwajcarii kask o nazwie lifeClipper nie jest tym razem obudową na dwa ekrany i słuchawki, ale urządzeniem korzystającym z rozszerzonej rzeczywistości (o innych przykładach zastosowania Augmented Reality możecie przeczytać w tym i tym artykule).

lifeClipper (Fot. Daily Mail)
lifeClipper (Fot. Daily Mail)

Po założeniu kasku jego użytkownik widzi obraz dostarczany przez umieszczone z przodu urządzenia kamery, jednak widok jest dodatkowo przetwarzany i wzbogacany o różne efekty. Dzięki temu widząc łąkę, można zobaczyć ją w wersji, jakiej nie powstydziliby się twórcy filmu „Między piekłem a niebem”, a chodniki mogą zostać zaludnione przez tłum dziwnych stworów.

lifeClipper3 (demo video, 06:50, 2011-10)

Możliwości kreacji otoczenia, w którym znane nam miejsca są w czasie rzeczywistym uzupełniane o dodatkowe elementy lub efekty, są niemal nieograniczone. Technologia nie jest jeszcze w pełni dopracowana – aby korzystać z uroków alternatywnego świata, oprócz kasku na głowie trzeba mieć również plecak z różnymi czujnikami i komputerem odpowiadającym za przekształcenia obrazu, jednak efekt, jaki można dzięki temu uzyskać, jest niesamowity.

lifeClipper (Fot. Daily Mail)
lifeClipper (Fot. Daily Mail)

Projekt lifeClipper jest rozwijany od 2004 roku i, jak widać, na zdjęciach osiągnął etap, w którym alternatywna rzeczywistość ściśle przeplata się z realnym światem. Działanie urządzenia jest na razie ograniczone terytorialnie do St Johann's Park w szwajcarskim mieście Basel, ale technologia, której próbki widać na zdjęciach i filmie, zapowiada się bardzo obiecująco.

Źródło: Daily MaillifeClipper

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)