SOPA w praktyce: wszyscy Ziemianie podlegają prawu stanu Maryland

SOPA w praktyce: wszyscy Ziemianie podlegają prawu stanu Maryland

W Maryland hazard online jest zabroniony (Fot. Wix.com)
W Maryland hazard online jest zabroniony (Fot. Wix.com)
Łukasz Michalik
02.03.2012 20:00

Nie trzeba mieszkać w Stanach Zjednoczonych ani prowadzić tam biznesu, by podlegać jurysdykcji amerykańskiego sądu. O tym, że Internet znosi wszelkie granice, przekonał się pewien Kanadyjczyk, którego wyrok sądu z Maryland pozbawił źródła dochodów.

Nie trzeba mieszkać w Stanach Zjednoczonych ani prowadzić tam biznesu, by podlegać jurysdykcji amerykańskiego sądu. O tym, że Internet znosi wszelkie granice, przekonał się pewien Kanadyjczyk, którego wyrok sądu z Maryland pozbawił źródła dochodów.

Calvin Ayre to Kanadyjczyk, który w pionierskich czasach Internetu postanowił założyć kasyno online. Uruchomiony w 1994 roku serwis Bodog okazał się żyłą złota i wyewoluował w potężną, zatrudniającą ponad 1000 pracowników platformę, umożliwiająca hazard w Sieci.

O skali biznesu wymownie świadczy fakt, że Calvin Ayre, który wcześniej sprzedawał owoce na poboczu drogi, w 2006 roku został sklasyfikowany przez "Forbesa" na 746. miejscu listy najbogatszych ludzi świata z majątkiem szacowanym na co najmniej miliard dolarów.

Calvin Ayre (Fot. EdmontonJournal.com)
Calvin Ayre (Fot. EdmontonJournal.com)

Niespodziewanie, po kilkunastu latach pewien prokurator ze stanu Maryland zorientował się, że przez ten cały czas Bodog działał nielegalnie. Dlaczego? Bo w stanie Maryland hazard jest zabroniony. To nic, że w graniczącym z Maryland Dystrykcie Kolumbii można od ponad roku stracić - jeśli tylko ma się taką chęć - na sieciowym pokerze i ruletce cały swój majątek. Ważne, że zakazuje tego Maryland.

Nie będę tutaj analizował horyzontów ludzi chcących z całego świata uczynić stan Maryland, wspomnę tylko, że przed laty, podczas wojny secesyjnej Maryland, utrzymując niewolnictwo u siebie, walczył w szeregach Unii przeciwko innym niewolniczym stanom.

Spostrzeżenie marylandzkiego prokuratora można byłoby zbyć wzruszeniem ramion, gdyby nie pewien istotny fakt. Domeny globalne com, net, org i biz są utrzymywane przez amerykańskie firmy, a zatem utrzymywanie domeny Bodog.com oznaczało, według amerykańskiego prawa, współpracę z przestępcami.

Nie miał znaczenia fakt, że domena Bodog.com została zarejestrowana w kanadyjskiej firmie DomainClip. Istotny był fakt, że operatorem rejestrów com i net jest kalifornijski VeriSign, który dostał nakaz przekierowania domeny, czego efektem jest, znany Wam zapewne obrazek, który mogliście zobaczyć wcześniej między innymi w artykule o przejmowaniu domen piratów.

Bodog.com
Bodog.com

Wcześniej, aby nie naruszać amerykańskich przepisów, Calvin Ayre zorganizował skomplikowaną, choć legalną strukturę firm. Według "Forbesa" pieniądze transferowane były do Londynu, przetwarzanie zakładów i transakcji odbywało się w Kostaryce, prace nad platformą internetową prowadziła firma w Kanadzie, a w Stanach Zjednoczonych jedynie reklamowano usługi kasyna online. Jak się okazuje, to nie wystarczyło.

Działania amerykańskich stróżów prawa oznaczają, że jeśli korzysta się z którejś z globalnych domen i działalność jest w pełni legalna w miejscu, gdzie się ją prowadzi, nie można czuć się bezpiecznie. Wystarczy, że narusza się przepisy któregoś z amerykańskich stanów, a jego mieszkańcy mają teoretyczną możliwość skorzystania przez Sieć z tych usług.

Jak zatem widać, Internet skutecznie likwiduje granice. Szkoda, że nie zawsze tam, gdzie trzeba.

Źródło: WebhostingForbes

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)