Ile odrzutowców trzeba, by przetransportować szefów Google’a?

Wbrew pozorom odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest znacznie bardziej skomplikowana, niż policzenie członków zarządu i sprawdzenie, ilu pasażerów mogą transportować różne samoloty.

Wbrew pozorom odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest znacznie bardziej skomplikowana, niż policzenie członków zarządu i sprawdzenie, ilu pasażerów mogą transportować różne samoloty.

Jak wyglądają standardy podróżowania najważniejszych ludzi w branży? Informacje opublikowane przez "Mercury News" wskazują, że Google wykazuje się w tej kwestii wyjątkową hojnością. Larry Page, Sergey Brin i Eric Schmidt mają do dyspozycji osiem odrzutowców.

Google inwestuje również w infrastrukturę. Za 33 miliony dolarów zostanie przeprowadzony remont cywilno-wojskowego lotniska Moffett w pobliżu Mountain View. W zamian za wyłożenie gotówki Google dostanie prawo do użytkowania 2/3 powierzchni obiektu.

"Mercury News" zaznacza, że choć nie ma nic złego w tym, że bogate przedsiębiorstwa fundują swoim zarządom różne udogodnienia, ciekawie wygląda jednak sposób, w jaki robi to firma z Mountain View. Oficjalnie Google nie ma nic wspólnego z samolotami, które należą do firmy H211 obsługującej powietrzną flotę giganta IT.

Całą sytuację trafnie podsumował Jon Orlin z TechCruncha:

Szefowie Google’a mogą wydawać pieniądze, jak tylko chcą. Ich czas jest cenny, a używanie odrzutowców pozwala wykorzystywać go efektywniej. Z drugiej strony używanie prywatnych samolotów nie jest dobrym pomysłem dla firmy, której zarząd jest dumny z wykorzystywania zielonych technologii.

Źródło: Business Insider • Mercury News