Nowe przepisy dotyczące platform e-handlowych. Jak dotkną one sprzedających?

Nowe przepisy dotyczące platform e‑handlowych. Jak dotkną one sprzedających?

Jak nowe przepisy wpłyną na działanie platform e-handlowych?
Jak nowe przepisy wpłyną na działanie platform e-handlowych?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | sharafmaksumov
05.05.2024 10:09

Platformy e-handlowe takie jak Allegro, OLX czy Vinted zyskują na popularności. Coraz częściej pojawiają się jednak dyskusje dotyczące dyrektywy DAC-7 wprowadzonej przez Unię Europejską, która zakłada przekazywanie danych sprzedających do urzędów skarbowych. Kiedy zatem należy zapłacić podatek od transakcji internetowych?

Korzystanie z platform internetowych ułatwia pozbycie się zbędnych przedmiotów oraz daje przy tym możliwość zarobku. Dużym zainteresowaniem cieszą się szczególnie te platformy, jak Allegro, OLX i Vinted, które pozwalają na dotarcie do licznego grona klientów.

Prace nad implementacją w naszym kraju unijnej dyrektywy DAC7 prowadzone były już w zeszłym tok. Dopiero jednak w obecnym wprowadzone zostaną przepisy, które umożliwiłyby skuteczniejsze monitorowanie działalności sprzedawców przez Urząd Skarbowy. Wejść w życie mają one od 1 lipca 2024 roku.

Kogo dotyczyć będą nowe przepisy?

Nowe prawo nie przewiduje zmian w dotychczasowych zasadach opodatkowania osób handlujących online, lecz wprowadza nowe wymogi dla platform sprzedażowych. Będą one musiały przekazywać fiskusowi informacje o sprzedawcach, którzy osiągają większe obroty, definiowane przez dwa kryteria: minimum 30 transakcji rocznie lub suma transakcji przekraczająca 2 tys. euro.

Należy mieć jednak na uwadze, że podane kryteria dotyczą jednej platformy, co teoretycznie daje niektórym osobom możliwość uniknięcia zgłaszania transakcji do Urzędu Skarbowego.

Kiedy trzeba będzie zapłacić podatek od transakcji internetowych?

Dzięki zmianie przepisów Urząd Skarbowy zyska jeszcze większe możliwości w zakresie kontrolowania internetowych transakcji. Radosław Żuk, doradca podatkowy i partner w kancelarii KZP, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że urząd skarbowy otrzyma pełne informacje na temat sprzedawców, ponieważ ustalone limity są stosunkowo niskie. Podkreślił, że na listę osób, których dane zostaną przekazane do US, mogą trafić zarówno osoby sprzedające ubrania używane przez swoje dzieci oraz filateliści chcący pozbyć się swoich kolekcji znaczków, jak i kolarze sprzedający swoje karbonowe rowery szosowe.

Ważne jest jednak, aby pamiętać, że przekroczenie wspomnianych kryteriów nie oznacza automatycznej klasyfikacji jako przedsiębiorca. Handel musi być prowadzony regularnie, powtarzalnie, zorganizowanie i z zamiarem zarobku.

Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA, wyjaśnił, że choć raporty z platform internetowych ułatwią pracę fiskusowi, to nie oznacza to, że każda osoba, która się na nich znajdzie, będzie automatycznie uznana za przedsiębiorcę. Podkreślił, że ani 30 transakcji, ani przychód w wysokości 2 tys. euro, nie mogę być kwalifikowane jako przekroczenie progu, który określa prowadzenie działalności gospodarczej.

Decydujące będą okoliczności poszczególnych transakcji. Czynniki takie jak regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami, działania reklamowe czy posiadanie specjalnego miejsca do prowadzenia sprzedaży mogą świadczyć o prowadzeniu biznesu. Jak wskazał jednak Żuk, jeśli zostaniemy uznani za przedsiębiorców działających nielegalnie, możemy spodziewać się poważnych konsekwencji, w tym naliczenia zaległości w PIT, konieczności płacenia VAT oraz składek ZUS, a nawet kar z kodeksu karnego skarbowego.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)