Francuskie śmigłowce w Afganistanie z Rambo w tle
ADAM MACIEJEWSKI • dawno temuRedakcja utyskuje, że przeładowuję wpisy zbyt hermetycznymi informacjami. W ramach słowa na niedzielę dziś mniej informacji, a tylko trochę obrazu okraszonego luźnymi skojarzeniami filmowymi.
Fire Shadow – pocisk, który czeka na potknięcie wroga
Nad czym pracują studenci MIT? [wideo]
Zobacz również: Czy e-sport to sport
Najgroźniejszy helikopter francuskiego kontyngentu. Szturmowy Eurocopter Tiger (fr. Tigre) HAP. Zdolny do całodobowych działań, zwalcza cele przy pomocy niekierowanych pocisków rakietowych (npr) SNEB kal. 68 mm i zdalnie sterowanego działka kal. 30 mm.
Wspólny patrol francuskich śmigłowców Tigre i rozpoznawczych SA 342 L1 Gazelle w okolicach Kabulu. Dość paradoksalny widok. Dlaczego? Przypomina poniższe ujęcia.
To ujęcia z filmu "Rambo III". Przezabawnej historii wojennej o Afganistanie lat 80., kiedy Amerykanie mieli brodatych islamistów za świetnych kolesi (te informacje przeznaczone były dla młodszych Czytelników, którzy nie znają skrótu VHS). Nie, w "Rambo III" tytułowego Johna Rambo nie grał Radek Sikorski, tylko Sylvester Stallone. Natomiast francuskie śmigłowce, po odpowiednich zabiegach scenografów i rekwizytorów, imitowały śmigłowce radzieckie.
Nie wiadomo, którą konkretnie maszynę z ZSRR miały przypominać Gazelle, ale obecnie do Afganistanu Francuzi przywieźli oryginały. Surrealistyczna prawda dziwniejsza niż fikcja.
Laptop do pracy w terenie – jaki kupić?
Gazelle, konstrukcja z końca lat 60. była wielokrotnie modernizowana (proces nieznany w polskim MON). SA 324 L1 ma optoelektroniczną stację celowniczą Viviane (nad kabiną) z kanałem termowizyjnym. W Afganistanie Gazelle są nieuzbrojone, ale normalnie przenoszą uzbrojenie, np. ppk HOT-3.
Steve Jobs uważa, że bez jego tabletu piloci skazani są na papierowe mapy. Nawet w przypadku Gazelle się myli.
To tyle impresji filmowych. Moje drobne pocieszenie wobec końca Niezłego Kina. A siła kina jest przecież ogromna — nawet "Rambo III". Gdy Polska ruszała do Afganistanu, w głowach części polskich polityków zrodził się pomysł, by polski kontyngent w ogóle nie miał śmigłowców. Uważali, że widok Mi-17/-24 może się Afgańczykom źle kojarzyć i zrażą się do naszej demokracji. Miłej niedzieli życzę.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze