Powoli rozpoczyna się promocja Man of Steel, a tymczasem natrafiłem na usuniętą scenę z Superman: Powrót. Dokładniej rzecz biorąc, jest to wycięty wstęp, który kosztował bagatela 10 milionów $. Cóż, przy budżecie 270 milionów $ to drobny wydatek - co z tego, że wielu filmowców może o nim co najwyżej pomarzyć. Sprawdźcie, czy wycięty powrót Supermana na Krypton był decyzją pochopną, czy jak najbardziej właściwą?
Powoli rozpoczyna się promocja Man of Steel, a tymczasem natrafiłem na usuniętą scenę z Superman: Powrót. Dokładniej rzecz biorąc, jest to wycięty wstęp, który kosztował bagatela 10 milionów $. Cóż, przy budżecie 270 milionów $ to drobny wydatek - co z tego, że wielu filmowców może o nim co najwyżej pomarzyć. Sprawdźcie, czy wycięty powrót Supermana na Krypton był decyzją pochopną, czy jak najbardziej właściwą?
Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że w filmie Zacka Snydera zrezygnują z kryształowego wizerunku wszystkiego, co jest związane z Kryptonem. Jakoś te kamienne świecidełka zwyczajnie mnie drażnią, a przesadne próby ukazania ich piękna, kończą się nudnymi, pseudo-kubrickowymi sekwencjami. Rozruszajcie Człowieka ze Stali, bo zaczyna rdzewieć.
Źródło: /Film