Cyfrowa dystrybucja, karty zbliżeniowe, płacenie ręką. Kończą się czasy sknerusów!
Zmiana sposobu płatności to nie tylko pożegnanie gotówki, a nawet kart kredytowych czy zbliżeniowych. Wygląda na to, że staniemy się bardziej hojni – bo wydawanie pieniędzy będzie wyjątkowo łatwe.
Płacenie ręką albo gestem – to nowe metody płatności, które być może niebawem staną się popularne. I dobrze, bo wszyscy zgodzimy się, że to naprawdę wygodne, szybkie i praktyczne.
Porzucenie gotówki czy kart płatniczych nie tylko spowoduje, że nagle będziemy wystawieni jak na talerzu. W końcu „pewne osoby” będą wiedziały o nas wszystko. Gdzie kupujemy, co i za ile. Niczego nie da się ukryć. Pokaż mi, ile wydajesz, a powiem ci, kim jesteś – taka prawda obowiązywać będzie za kilka lat.
Nie da się nic z tym zrobić, bo wygoda jest ważniejsza. Tylko czy fakt, że będziemy bardziej „inwigilowani”, to jedyna konsekwencja porzucenia tradycyjnych środków płatniczych?
Pyk i pieniędzy nie ma
Nie tak dawno po raz pierwszy zrobiłem zakupy w cyfrowym sklepie Sony za pomocą zdrapki na PlayStation Vita. Zasady są proste – kupujemy kod w sklepie, nasze konto na PlayStation Network zostaje zasilane kwotą 100 zł lub 200 zł, którą przeznaczamy na gry.
Niby dla wielu to normalka i oczywistość, ale i tak zdziwiło mnie, jak wszystko szybko i prosto się odbywało. Wklepałem kod, dostałem pieniądze i zacząłem je wydawać. Jedno kliknięcie w ekran – gra kupiona. Dziesięć minut później wylądowała na mojej karcie pamięci i mogłem grać.
Owszem, żadne zaskoczenie, bo przecież już od dawna płaci się równie łatwo kartami zbliżeniowymi. Podchodzimy do kasy, przykładamy i gotowe. Tyle że cały czas wymaga to od nas jakiejś aktywności. Wyciąganie portfela, czasami wpisywanie PIN-u.
A internetowe przelewy? Zostajemy przekierowani na konto, wpisujemy hasła, czekamy na potwierdzenie SMS. Płatności, także w sieci, stały się swego rodzaju rytuałem. Mamy określone czynności, które musimy wykonać, bo inaczej z zakupów nici.
Widzimy pieniądz
To wszystko powoduje, że mamy coś w rodzaju szacunku do pieniądza. Za każdym razem widzimy, ile przyjemność kupowania nas... kosztuje. Rzecz jasna nie zawsze sprawdzamy, ile wydaliśmy i ile nam jeszcze zostało, ale ciągle mamy świadomość, że pieniędzy ubywa. Bo przecież wciąż to widzimy.
Czy to dobrze? Pewnie znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że tak. W końcu trzeba oszczędzać, trzeba się zabezpieczać, trzeba mieć coś na czarną godzinę. Tyle że często bywa to przesadzone i odmawiamy sobie czegoś, mimo że tak naprawdę nie musimy.
Kupując gry, które chciałem, uświadomiłem sobie, że taki rozrzutny przy kasie w sklepie raczej bym nie był. Może nie jestem wyjątkowo oszczędną osobą, ale zawsze zastanawiałem się, czy na pewno tego potrzebuję.
A teraz? Przykładam kartę – kupione. Klikam – jest. Za kilka lat nie wyciągnę nawet portfela. Przyłożę dłoń albo ruchem ręki dam znać, że sklep może wyjąć z mojego konta ile trzeba.
Przyjemność z wydawania
Staniemy się bezmyślnymi konsumentami, którzy zaczną wydawać bez opamiętania? Pewnie niektórzy będą mieć ten problem. Reszta pozbędzie się ciężaru pieniądza. Zacznie skupiać się na przedmiotach i rzeczach, które można mieć. Wystarczy przecież machnąć ręką.
Pay with your hand using vein scanning
To proste, wygodne i przede wszystkim korzystne dla nas. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, będziemy bardziej „wyzwoleni”. Przestaniemy analizować czy zastanawiać się – skoro mam na to ochotę, to to kupuję.
I to wszystko dzięki temu, że kupowanie będzie jak podanie ręki. Praktyczne, normalne, szybkie. To duża zaleta braku gotówki czy karty.