Drżyjcie, polskie serwisy VoD! Netflix coraz bliżej naszych granic

Drżyjcie, polskie serwisy VoD! Netflix coraz bliżej naszych granic

Rozpoczyna się polowanie
Rozpoczyna się polowanie
Źródło zdjęć: © Netflix
Marta Wawrzyn
21.05.2014 11:41, aktualizacja: 10.03.2022 11:16

Serwis, którego nazwa w Stanach Zjednoczonych jest już synonimem streamingu wideo, ogłosił, że przed końcem roku wejdzie do kolejnych krajów europejskich, w tym do Francji i Niemiec. Polski na tej liście nie ma – jeszcze nie ma.

Jak wygląda oglądanie filmów w polskich serwisach VoD, opisał niedawno Piotr Gnyp, który skorzystał z usług serwisu IPLA. Zapłacił 9,99 zł za jeden film – jego zdaniem nie tak dużo, moim zdaniem zdecydowanie za dużo – i mimo że jego łącze śmiga z prędkością 60 MB/s, ciągle pojawiało się buforowanie. W efekcie nie skończył oglądać filmu, za który zapłacił, i machnął na wszystko ręką.

Tak to właśnie wygląda w Polsce: niby serwisów VoD powstaje coraz więcej, niby rynek się rozwija, ale ceny wciąż są za wysokie dla przeciętnego Polaka, a i z jakością różnie bywa.

Netflix blisko polskich granic

Tymczasem do polskich granic zbliża się Netflix, gigantyczna amerykańska biblioteka filmów i seriali, w której jest pełno wszystkiego. Oczywiście, nie ma w Netfliksie filmów, które dopiero co pojawiły się na ekranach kin, nie ma też nowych odcinków seriali. Ale jest tak dużo starszych tytułów, że życia nie starczy, aby to wszystko obejrzeć. Amerykanie płacą za to wszystko abonament w wysokości 7,99 dol. (nowi abonenci teraz będą płacić 8,99 dol., bo ostatnio cena wzrosła o jednego dolara), w krajach europejskich miesięczny dostęp do Netfliksa kosztuje obecnie 8,99 euro.

Do końca roku dostęp do Netfliksa mają uzyskać mieszkańcy Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Belgii, Luksemburga i Francji. O wejściu do Polski oficjalnie na razie nic nie słychać, ale kilka miesięcy temu pojawił news, że Netflix szuka pracownika ze znajomością języka polskiego. Polskim dziennikarzom nie udało się jednak wyciągnąć od przedstawicieli firmy potwierdzenia, że planowane jest wejście na nasz rynek. Musimy czekać.

Polska - kraj piratów? Zobaczymy...

Polskie serwisy VoD na pewno mają się czego bać. Na Netfliksa rzucą się zadowoleni klienci Spotify i Deezera, którzy płacą po kilkanaście złotych za miesięczny dostęp do całej muzyki tego świata. Fani seriali zauważą, że to jedyny serwis, który ma aż tyle starych sezonów wszystkich możliwych produkcji. A do tego oferuje coraz więcej własnych seriali: "House of Cards", "Orange Is the New Black", "Hemlock Grove", a w przyszłym roku też oparte na komiksach produkcje Marvela. Teraz jesteśmy światowymi rekordzistami w ściąganiu "House of Cards", za rok czy dwa być może już będziemy mogli obejrzeć cały serial zupełnie legalnie za niewielkie pieniądze.

Obraz

Czy wejście Netfliksa na polski rynek spowoduje spadek zainteresowania pirackimi kopiami filmów i seriali? Odpowiedź wcale nie jest taka jednoznaczna. Wiadomo, że piracimy głównie nowości – filmy, które dopiero co weszły do kina, i odcinki seriali, których jeszcze nie ma w Polsce. Dopóki nie zmieni się sposób ich dystrybucji, piractwo nie zniknie.

Ale ważna też jest zmiana przyzwyczajeń. Dziś Polak nie lubi płacić za nic w Internecie, bo uważa, że wszystko, co w nim znajdzie, należy mu się w cenie łącza. Polskie serwisy VoD, które każą słono płacić za usługę średniej jakości, nie przyspieszają zmiany mentalności. Ale już Spotify, owszem, coś zmieniło na rynku muzycznym. I jeśli ktoś będzie w stanie nas przekonać do tego, że za dostęp do filmów i seriali online warto płacić – i to niekoniecznie różnej maści złodziejom pokroju Kinomaniaka – to będzie to właśnie Netflix.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)