Co kryje się w tuszach HP? Zaskakujące odkrycie użytkownika

Co kryje się w tuszach HP? Zaskakujące odkrycie użytkownika

Może któraś będzie działać... (Fot. Flickr/Kim Scarborough/Lic. CC by-sa)
Może któraś będzie działać... (Fot. Flickr/Kim Scarborough/Lic. CC by-sa)
Łukasz Michalik
23.05.2011 16:01

Producenci materiałów eksploatacyjnych do drukarek przekonują, że zamienniki to samo zło i lepiej zainwestować w oryginalne tusze. Internauci mają jednak poważne zastrzeżenia – czy cena oryginalnych kartridżów nie jest zbyt wygórowana?

Producenci materiałów eksploatacyjnych do drukarek przekonują, że zamienniki to samo zło i lepiej zainwestować w oryginalne tusze. Internauci mają jednak poważne zastrzeżenia – czy cena oryginalnych kartridżów nie jest zbyt wygórowana?

W Sieci pojawia się coraz więcej głosów internautów, którzy z niezadowoleniem opisują dziwne praktyki producentów tuszów do drukarek. Jeden z użytkowników drukarki firmy HP postanowił sprawdzić, skąd biorą się znaczne różnice w cenie kartridżów z tuszem.

To zrozumiałe, że kartridż o większej pojemności jest droższy od mniejszego odpowiednika. Trudno jednak znaleźć wytłumaczenie, dlaczego kilka mililitrów tuszu zamkniętego w identycznej obudowie kosztuje znacznie więcej.

Użytkownik postanowił rozwiązać tę zagadkę. Po przecięciu kartridżów okazało się, że różnica pomiędzy tańszym i droższym sprowadza się do… odrobinę większego kawałka gąbki.

Kawałek gąbki i trochę tuszu za kilkadziesiąt złotych? Trzeba pogratulować marketingowcom HP – ludzie to kupują! ;)

Znajdź różnicę wartą kilkadziesiąt złotych (Fot. Wykop)
Znajdź różnicę wartą kilkadziesiąt złotych (Fot. Wykop)

Nieco inna sytuacja została opisana przez użytkownika drukarki Lexmark. W tym wypadku różnica pomiędzy małym a dużym kartridżem sprowadza się jedynie do ilości tuszu, wielkość gąbki jest taka sama.

Producent w sprytny sposób zabezpieczył się jednak przed próbą samodzielnego napełniania kartridża – jest w nim zamontowany chip rejestrujący poziom oryginalnego tuszu.

Gdy ten dojdzie do zera, nie pomoże nawet wielokrotne płukanie gąbki w wiadrze tuszu ;) – chip nadal będzie informował drukarkę, że kartridż jest pusty.

Są oczywiście metody obejścia tego typu zabezpieczeń, widać jednak, że producenci za wszelką cenę chcą zmusić użytkowników do kupowania oryginalnych kartridżów. Straszą przy tym gorszą jakością druku, plagami egipskimi i wszystkim, co – ich zdaniem – nakłoni kupujących do wydania kilkudziesięciu złotych więcej na towar o porównywalnej jakości.

W kontekście rosnącego niezadowolenia internautów linki z opisami problemów z kartridżami zdobyły sporą popularność na Wykopie i Facebooku - interesująco wyglądają próby obrony wizerunku przez HP.

Strona HP na Facebooku - stanowisko firmy
Strona HP na Facebooku - stanowisko firmy

Link do opisu całego zdarzenia został usunięty z oficjalnej strony HP na Facebooku. Administrator tłumaczył to obecnością wulgaryzmów. Zapewne chodziło mu o słowa:

Czy wyp…nie kawałka plastiku i wrzucenie w środek więcej gąbki musi kosztować 50 zł więcej, niż standardowa wersja tuszu?

PR-owcy HP dotarli również na Wykop, gdzie podjęli dyskusję z internautami. Starania HP skupiają się na podkreślaniu, że nagłaśniający całą sprawę użytkownik trafił po prostu na uszkodzony kartridż, co – choć nie powinno się zdarzać – jest niemożliwe do wykluczenia nawet w najlepszej firmie.

HP - wpis na Wykopie
HP - wpis na Wykopie

HP, sprowadzając całą sytuację do uszkodzonego kartridża, omija sedno problemu: czy kilka mililitrów tuszu jest warte kilkadziesiąt złotych? W Sieci można znaleźć wiele dowodów na to, że ceny oryginalnych kartridżów są absurdalnie wysokie.

Jakie materiały eksploatacyjne do drukarek są lepsze? Używacie zamienników? Czy nieco większa niezawodność i wydajność jest – Waszym zdaniem – warta wielokrotnie wyższej ceny?

Źródło: Wykop

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)