Słynny internetowy mem powraca. Co dziś denerwuje Hitlera? [wideo]
Parodie "Upadku" rozmnożyły się w niesamowitym tempie, by zniknąć dosłownie w ciągu jednej nocy z powodu działań podjętych przez dystrybutora filmu. Ale ostatnio filmiki powracają.
Parodie "Upadku" rozmnożyły się w niesamowitym tempie, by zniknąć dosłownie w ciągu jednej nocy z powodu działań podjętych przez dystrybutora filmu. Ale ostatnio filmiki powracają.
Windows Vista, iPad, upadek IV RP, kryzys w Grecji, prezydent Obama, znani muzycy, serwisy społecznościowe, żałośni internauci. Hitler narzekał dosłownie na wszystko, w przeróżnych językach.
Kolejne parodie słynnej sceny z bunkra wyrastały na YouTube jak grzyby po deszczu. Większość z nich nie grzeszyła dobrym wykonaniem, ale i tak zdobywały popularność. Zdarzały się też prawdziwe perełki, które miały po kilkaset tysięcy, a nawet miliony odsłon na YouTube.
Internauci bawili się Hitlerem przez cały rok 2009 i początek 2010. W styczniu 2010 roku dystrybutor "Upadku", Constantin Film, zaczął usuwać z YouTube pliki wideo zawierające fragmenty filmu.
Kiedy ktoś wrzucał nową parodię "Upadku", znikała ona w ciągu paru godzin. Materiał wideo był zastępowany krótką informacją:
To wideo zawiera treści należące do firmy Constantin Film, która zablokowała je ze względu na ochronę praw autorskich.
Nie wszystkie parodie "Upadku" zniknęły, ale i tak kultowy mem po wyrzuceniu z YouTube praktycznie zniknął. W roku 2010 pojawiło się bardzo mało parodii "Upadku". Żadna z nich nie zdobyła większej popularności. Wydawało się, że to już koniec.
A tu niespodzianka. Hitler powrócił wiosną 2011 roku. Najpierw rozdzierał szaty, bo skończyły się bilety na film o Justinie Bieberze:
Hitler loves Justin Bieber
Gust muzyczny zdecydowanie mu się poprawił, kiedy usłyszał, jak śpiewa Rebecca Black. "Friday" bardzo skutecznie wyprowadziło wodza z równowagi:
W końcu Hitler ponownie zajął się polityką. A może raczej polityka zajęła się nim. Oto, jak zareagował na śmierć "swojego przyjaciela" Osamy bin Ladena:
Hitler finds out Osama Bin Laden is dead
Nowe parodie "Upadku" cieszą głównie dlatego, że się pojawiły. Jakością ani liczbą odsłon nie dorównują niestety najlepszym z tych, które oglądaliśmy dwa lata temu.
Czy mają szansę spopularyzować na nowo dawną zabawę internautów? Wątpię. Niezależnie od tego, jak zareagują na nie Constantin Film i właściciel YouTube, Google, Hitler jest już raczej martwy.