Wiedźmin 3: Tywin Lannister, burdele i komando wiedźminów

Kilka dni temu CD Projekt RED ujawnił długo oczekiwane informacje na temat kolejnej części Wiedźmina. Udostępnił również nowy trailer, który zdradza wiele na temat fabuły gry. Czego można się z niego dowiedzieć?

Gdy tylko ujawniono informacje na temat daty premiery, cen i zawartości poszczególnych wersji gry, poinformowaliśmy o tym w artykule "Wiedźmin 3: znamy datę premiery, ceny i zawartość edycji kolekcjonerskiej". Tym razem czas na próbę odczytania wskazówek, które twórcy gry pozostawili w jej najnowszym zwiastunie.

Uwaga! [b]Artykuł zawiera spoilery[/b], dotyczące zarówno fabuły pierwszych dwóch gier, jak i książek Andrzeja Sapkowskiego. Choć w gruncie rzeczy, jeśli ktoś nie czytał książek, a grał w dwie pierwsze części Wiedźmina, to i tak fabułę sagi ma streszczoną dość dokładnie.

Zwiastun zaczyna się widokiem drzewa wisielców, które Geralt tak wspomina w drugiej części gry:

Przesilenie zimowe 1270. Midinváerne - noc magii. Letho nie kłamał - Gon się zatrzymał. Pod drzewem wisielców upiorni jeźdźcy dokonywali selekcji porwanych. Wśród nich była Yennefer...

W kolejnym ujęciu widzimy Geralta jadącego w towarzystwie Nilfgaardczyków. Wiedźmin coś wiezie - przez ułamek sekundy możemy zobaczyć wielką łysą głowę. Pierwszą myślą było, że Geralt wiezie trupa Letho, ale niewykluczone, że to stwór znany jako doppler lub vexling.

Później jest scena z idącym przez las wojskiem. Jest ciemno i postaci są mało szczegółowe, ale skrzydlate hełmy i słońca na zbrojach wskazują na armię Nilfgaardu.

Cóż to za malownicze zamczysko? Prawdopodobnie Geralt postanowił odwiedzić miejsce, w którym wszystko się zaczęło, i stoi przed Kaer Morhen - warownią wiedźminów. To właśnie tam rozpoczyna się pierwsza część gry, a w drugiej dowiadujemy się, że dawni towarzysze odnaleźli ściganego przez Dziki Gon Geralta w pobliżu zamkowych murów.

Kolejne ujęcia to migawki z walk innych wiedźminów. Widzimy Vesemira, Lamberta (te zakola nie mogą mylić!) i Eskela. RED-zi potwierdzili w ukrytej pod koniec trailera wiadomości, że te postaci pojawią się w grze:

Bliscy przyjaciele Geralta, a jednocześnie jedni z ostatnich wiedźminów na świecie – Vesemir, Eskel oraz Lambert – odegrają w grze dużą rolę, podobnie jak słynna forteca Kaer Morhen.

Najbardziej zaskakująca jest jednak scena pokazująca Geralta w towarzystwie kolegów po fachu. Pierwsza postać mocno przypomina Letho - tę łapę trudno pomylić z jakąkolwiek inną. Poza tym wystarczy porównać widoczny fragment z modelem tej postaci z drugiej części gry - nie ma wątpliwości.

Problem w tym, że w drugiej części gry decydowaliśmy, czy pozostawić go przy życiu. Czyżby trailer pokazywał fragment jednej ze ścieżek fabularnych, który nie każdy zobaczy podczas rozgrywki? A może gra anuluje skutki wyborów z poprzednich części? Nie sądzę, być może to jakaś retrospekcja.

Kolejne ujęcie to sala pełna Niflgaardczyków, a na tronie zasiada cesarz Emhyr var Emreis (gdzie ochrona z brygady Impera, ja się pytam?). Nie macie wrażenia, że miejsce wygląda dziwnie znajomo?

Tak, to sala tronowa króla Foltesta na zamku w Wyzimie. Jak widać, plan Emhyra, zamierzającego wprowadzić dzięki skrytobójcom chaos na Północy, okazał się skuteczny i ofensywa Nilfgaardu nieźle się rozwinęła.

Chwilę później słyszymy “ona wróciła” i widzimy biegnącą postać. Gdy postać na moment odwraca głowę, widać szramę na twarzy. To Ciri, kluczowa - na równi z Geraltem - postać literackiego cyklu.

Warto zwrócić uwagę na widoczne w tym ujęciu ruiny. Przypominają iluzję, którą w finale pierwszej części gry stworzył mistrz Jakub de Aldersberg. Być może jest to jednak coś innego. Stawiałbym na którąś z wież z magicznymi teleportami: opisywaną w książkach Wieżę Jaskółki znaną jako Tor Zirael albo Wieżę Mewy, czyli Tor Lara.

Kolejne ujęcie to znana ze starego trailera scena z Dzikim Gonem podążającym za Ciri. Zagadkowo brzmią chwilę później słowa Emhyra: “Dam jej to, na co zasługuje”. Na co zasługuje Ciri, która jest przecież córką cesarza? Dość wspomnieć, że w książkach kochający tatuś planował osobiście zrobić swojej córce dziecko...

Tak przy okazji: wiecie, że w angielskiej wersji Emphyr mówi głosem Charlesa Dance’a, znanego szerzej jako Tywin Lannister?

Później widzimy prawdopodobnie fragmenty gry pokazujące jazdę konną i pływanie łodzią. A później zagadkowe ujęcie zasypanego śniegiem miasta. Przyznaję bez bicia, nie potrafię go skojarzyć z czymkolwiek znanym. Temeria z iluzji, czy raczej halucynacji Wielkiego Mistrza z pierwszej części gry to raczej nie jest. Macie jakieś pomysły?

Następnie Geralt, jak przystało na chutliwego wiedźmaka, wizytuje bliżej nieokreślony zamtuz, by po chwili walczyć z zamaskowaną postacią, której towarzyszą inne, podobne. Mimo jasnego dnia stawiam na upiory z Dzikiego Gonu.

Zwróciliście uwagę na easter egg w ujęciu pokazującym miasto z lotu ptaka? Logo CD Projekt RED pełni w nim funkcję kurka na dachu.

Następna scena to Geralt w towarzystwie rudowłosej Triss i... Tak, to z pewnością Yennefer, będąca dla Geralta tym, czym Karen dla Hanka Moody’ego w “Californication”. Po pokazaniu trailera na różnych forach rozgorzała dyskusja, czy to aby na pewno ta czarodziejka, ale wystarczy spojrzeć na jej medalion, by nie mieć wątpliwości. Informację o udziale Yennefer potwierdzili również twórcy gry, którzy na szczęście dość swobodnie potraktowali opisywany w książkach wygląd tej 94-latki.

Widział jej lewe ramię, odrobinę wyższe od prawego. Nos, odrobinę za długi. Usta, nieco zbyt wąskie. Podbródek, troszkę zbyt cofnięty. Brwi, za mało regularne. Oczy... Widział zbyt wiele szczegółów. Zupełnie niepotrzebnie.

W tej samej scenie za plecami Geralta i jego koleżanek ujrzymy postać w masce, przywodzącej na myśl trędowatego króla Jerozolimy, Baldwina IV. Problem w tym, że uniwersum Wiedźmina raczej nie przeplata się z historią Bliskiego Wschodu, a zatem to nie może być Baldwin. Jakieś sugestie?

Dwie kolejne sceny pokazują, że niektóre rzeczy się nie zmieniają: Jaskier jak zwykle wpada w kłopoty, a Geralt tradycyjnie chędoży Triss. Nowość zobaczymy za to w następnym ujęciu: wiedźmin doszedł w końcu do wniosku, że broń dystansowa nie jest złym pomysłem i strzela do miśka z kuszy. Twórcy gry wyjaśniają, po co wiedźminowi taki oręż:

Geralt może używać broni dystansowych, ponieważ niektóre potwory latają i znajdują się poza waszym zasięgiem.

Kolejna nowość to scena z płynącym wiedźminem za którego plecami przez moment widać jakieś paskudztwo, przypominające nieco mątwę z "Matriksa". Czy w trzeciej części będzie można pływać? Twórcy gry zapowiadają, że tak!

Pamiętajcie o pływaniu i żeglowaniu. Będziecie mogli nurkować i szukać ukrytych przedmiotów. Na odkrycie czeka podwodny świat.

Reszta zwiastuna to efektowne fragmenty walk z różnymi potworami, zdradzające, jak będzie wyglądał bestiariusz. Do tego kilka sekund cwału, prowadzących do wniosku, że będzie można wziąć udział w jakiejś formie wyścigów i końcowe, dość tajemnicze ujęcie z ptakiem rozsadzającym w czasie bitwy głowę cesarskiego żołnierza. Dlaczego, jak i po co? Gdyby to była pustułka, można byłoby powiązać go z Yennefer, ale czarne ptaszysko przypomina raczej kruka.

No i wisienka na torcie: widoczne przez ułamek sekundy klatki z ukrytą wiadomością. Nie będę udawał, że jestem cyborgiem i ją odczytałem - fragmenty użyte w analizie to tłumaczenie transkrypcji z Reddita, którą znajdziecie w tym miejscu.

Zgadzacie się z moją interpretacją? A może zauważyliście w trailerze coś jeszcze?