Polski bloger zarobił 69 tys. zł na jednym wpisie. Tak, to jest możliwe!

Polski bloger zarobił 69 tys. zł na jednym wpisie. Tak, to jest możliwe!

Michał Szafrański w "Dzień dobry TVN"
Michał Szafrański w "Dzień dobry TVN"
Marta Wawrzyn
13.06.2014 10:57, aktualizacja: 13.06.2014 11:29

Większość blogerów nigdy w życiu nic nie zarobi, ale jest garstka tych, którzy potrafią z bloga uczynić źródło utrzymania. Bloger finansowy Michał Szafrański nie kryje się z tym, że zarabia porządne pieniądze na swoich wpisach.

Michał Szafrański, który prowadzi blog Jak oszczędzać pieniądze, to prawdziwy fenomen polskiej blogosfery. Facet na swoim blogu zarabia – i to duże pieniądze. W "Dzień dobry TVN" chwalił się niedawno, że w maju na jego konto wpłynęło 110 tys. zł. Jak powiedział, był to efekt tego, że akurat skumulowało się kilka kampanii – ale i tak to wynik imponujący. Tyle na blogach w Polsce po prostu się nie zarabia.

Jak zarobić na blogu 69 tys. zł w 8 dni?

Wczoraj Szafrański ogłosił, że zarobił ponad 69 tys. zł na tym oto wpisie na temat lokaty w BGŻ. Nie był to tekst sponsorowany, tylko zwykła analiza nowej lokaty oferowanej przez bank. Bloger jednoznacznie stwierdził, że to się opłaca, w związku z czym jego czytelnicy zaczęli klikać podany we wpisie link i zakładać lokatę.

W 8 dni lokaty założyło 1153 jego czytelników, dzięki czemu zarobił 69 295 zł. Bloger podkreśla, że niczego nie reklamował – po prostu uważa, że ta lokata rzeczywiście jest dobra. A pieniądze zarobił w ramach programu afiliacyjnego banku. Od każdej lokaty założonej przez jego czytelnika dostawał 60 zł. A ponieważ czytelników, którzy ufają jego opiniom, są tysiące, uzbierała się imponująca kwota.

Obraz

Pieniądze, które denerwują

Szafrański od dawna zarabia przyzwoite pieniądze na swoim blogu i nie kryje się z tym. Przeciwnie, ma zwyczaj dokładnie co miesiąc opisywać, ile pieniędzy wpłynęło na jego konto. Skrupulatnie liczy też wszystkie wydatki i zachęca ludzi, aby robili to samo. Jego blog to rzeczywiście kompendium oszczędzania.

"Mam świadomość, że pokazywanie moich finansów – a zwłaszcza przychodów – może kłuć niektórych w oczy. Ale optymistycznie mam nadzieję, że dla większości z Was ten wpis będzie po prostu inspirujący. Nie zachęcam do podążania moją drogą, ale zachęcam do nieustannego kombinowania, jak poprawić swój los oraz stan portfela" – napisał bloger.

Bloger twierdzi, że jest uczciwy w tym, co robi. Poleca to, co rzeczywiście uważa za godne polecenia, i to dzięki temu ma taką armię czytelników, którzy klikają to, co poleca. Ma też niewątpliwie głowę do wyszukiwania najlepszych programów afiliacyjnych, a i występy w mediach nie wychodzą mu najgorzej. To może denerwować, ale można też spróbować wziąć przykład. Pieniądze w Internecie są, wystarczy nauczyć się po nie sięgać.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)