O nowej przenośnej konsoli Nintendo napisaliśmy już wiele. Nie oznacza to jednak, że temat został wyczerpany. Wciąż są pytania bez odpowiedzi. Postanowiłem rozważyć kwestię, czy zakup Nintendo 3DS w momencie premiery ma sens. A może poczekać na lepsze czasy?
O nowej przenośnej konsoli Nintendo napisaliśmy już wiele. Nie oznacza to jednak, że temat został wyczerpany. Wciąż są pytania bez odpowiedzi. Postanowiłem rozważyć kwestię, czy zakup Nintendo 3DS w momencie premiery ma sens. A może poczekać na lepsze czasy?
Argumentów może być co najmniej kilka - zarówno po stronie przeciwników, jak i zwolenników najnowszego gadżetu. Główną zaletą jest z pewnością natychmiastowy dostęp do najnowszej technologii. Gry 3D powoli przestały już raczkować i wstają na nogi, a konsola Ninny jest tego najlepszym przykładem. Jeśli szukacie więc urządzenia tak zaawansowanego, że Wasi koledzy zzielenieją z zazdrości, to możecie lecieć do sklepu po ten sprzęt.
Innym plusem jest dostęp do urządzenia wspieranego na bieżąco przez producenta i twórców gier. To właśnie na 3DS-a będzie teraz powstawało wiele różnych produkcji, a obecny rozwój dystrybucji cyfrowej także odciśnie swoje piętno na sprzęcie Nintendo (sklep z cyfrową dystrybucją gier ma wystartować jeszcze w tym roku).
Jednym z głównym argumentów przeciwko zakupowi konsolki jest cena - aktualnie zaporowa. Płacimy 1000 zł i otrzymujemy kawałek naprawdę zaawansowanej technologii, jednak z drugiej strony za tę kwotę można z powodzeniem wyrwać ze sklepu stacjonarną konsolę, która zapewni godziny miodnej zabawy.
Kolejnym argumentem przeciw jest liczba dostępnych gier (pomijam już ich ceny!). Aktualne na rynku produkcje wspierające 3D w 3DS to w większości odgrzewane kotlety, do których dorzucono opcję trójwymiaru. Mówię o PES, Street Fighter czy Ridge Racer - nie są to żadne nowości, a jedynie znane już wersje, nieco podrasowane i dopieszczone. Z góry więc można określić, ile czasu będziemy się bawić przy danej grze.
Ostateczny argument i podjęcie decyzji jak zawsze należy do Was. Czy kupicie w najbliższym czasie konsolę Nintendo 3DS? Ja wybrałbym sprzęt stacjonarny, ograłbym dziesiątki znakomitych gier (które można wyrwać często za śmieszne pieniądze), a następnie sprzedał, gdy ceny 3DS-a spadną już do rozsądnego pułapu, a na rynku będziemy mieli sporą bibliotekę innowacyjnych gier.