Większości z nas nie stać na wynajęcie ochroniarzy lub instalację kosztownego monitoringu w domu. Niektórzy by odstraszyć potencjalnego złodzieja, uciekają się do pomysłowych tabliczek "uwaga zły pies" lub naklejek z logo firm ochroniarskich. Okazuje się, że dobry system antywłamaniowy wcale nie musi kosztować fortuny, a przy tym może zrobić prawdziwą krzywdę amatorowi cudzej własności.
Większości z nas nie stać na wynajęcie ochroniarzy lub instalację kosztownego monitoringu w domu. Niektórzy by odstraszyć potencjalnego złodzieja, uciekają się do pomysłowych tabliczek "uwaga zły pies" lub naklejek z logo firm ochroniarskich. Okazuje się, że dobry system antywłamaniowy wcale nie musi kosztować fortuny, a przy tym może zrobić prawdziwą krzywdę amatorowi cudzej własności.
Zamiast alarmów i systemu kamer wystarczy prosty i skuteczny Burglar Blaster. Czym jest ta zabawka z nazwą rodem z telezakupów? Burglar Blaster to połączenie systemu alarmowego z... gazem pieprzowym. Sprzęt wyposażony jest w pojemnik wystarczający na zagazowanie około 180 metrów kwadratowych powierzchni. To wystarczy by wykurzyć złodzieja bez maski przeciwgazowej.
Całość może być niebezpieczna również dla właściciela domu, który najzwyczajniej nie zdąży wyłączyć systemu, jednak chroniąc zawartość swojego mieszkania chyba warto podjąć podobne ryzyko.
Burglar Blaster wyceniony został na 600 dolarów (około 1700 złotych). Może to i dużo, ale w tym wypadku płacimy przecież tylko raz.
Źródło: Ohgizmo
