Google, Amazon, Nvidia. Dlaczego giganci IT prawie wcale nie płacą podatków?

Google, Amazon, Nvidia. Dlaczego giganci IT prawie wcale nie płacą podatków?

Monety (Fot. Flickr/a.drian/Lic. CC by-nd)
Monety (Fot. Flickr/a.drian/Lic. CC by-nd)
Łukasz Michalik
17.02.2011 12:12

Giganci sektora IT w USA powinni płacić podatki w wysokości 35%. Jak się jednak okazuje, obciążenia największych firm technologicznych są dużo niższe. Dlaczego?

Giganci sektora IT w USA powinni płacić podatki w wysokości 35%. Jak się jednak okazuje, obciążenia największych firm technologicznych są dużo niższe. Dlaczego?

Serwis Business Insider zebrał dane z ostatnich pięciu lat i opublikował listę amerykańskich firm, które – mimo obowiązującej 35% stawki CIT – płacą podatki nieproporcjonalnie małe.

Interesująco wygląda zestawienie S&P500, czyli indeks 500 największych firm. 115 spośród nich płaci podatki niższe niż 20%. To jednak nie wszystko! 37 firm zyskało dzięki umorzeniu zobowiązań więcej, niż oddało amerykańskiemu fiskusowi.

Wśród 16 dużych firm, które w praktyce płacą podatki niższe niż 5%, jest 5 koncernów energetycznych i 5 spółek z branży IT.

Stopy podatkowe wybranych firm (dane: Business Insider)
Stopy podatkowe wybranych firm (dane: Business Insider)

Warto w tym miejscu przypomnieć o Google’u. Wprawdzie gigant z Mountain View nie znalazł się na liście rekordzistów, jednak również on płaci znacznie mniejsze podatki, niż mogłoby się wydawać (fenomen podatków Google’a opisaliśmy w tym tekście).

Co sprawia, że technologiczni giganci płacą tak niskie podatki? O ile w przypadku firm energetycznych wynika to prawdopodobnie przede wszystkim z udogodnień związanych z zieloną energią, to spółki z branży IT radzą sobie w inny sposób.

Centrala firmy ma zazwyczaj swoją główną siedzibę w Stanach Zjednoczonych - skomplikowana struktura spółek-córek pozwala jednak na transfer większości zysków do rajów podatkowych.

Często zdarza się, że działające na lokalnych rynkach filie firm kupują od centrali prawo do korzystania z opatentowanych technologii. W teorii wykazują wówczas straty - technologie są przecież drogie ;).

W rzeczywistości jest to jednak prosty sposób na wyprowadzenie gotówki do kraju o mniej restrykcyjnym systemie podatkowym.

W praktyce proces ten można prześledzić na przykładzie Google’a. Pieniądze z europejskich oddziałów trafiają do filii w Dublinie. Z Irlandii przesyłane są do holenderskiej spółki, a z Holandii, dzięki lokalnym przepisom, trafiają na Bermudy.

Bermudy, formalnie stanowiąc brytyjskie terytorium zależne, od metropolii różnią się m.in. stawką podatku CIT. Na Wyspach wynosi on 28%, natomiast na Bermudach… 0!

Zjawisko to nie dotyczy wyłącznie firm amerykańskich. W polskich realiach można je obserwować choćby w postaci opłat licencyjnych, wnoszonych przez lokalne spółki międzynarodowych koncernów np. z tytułu korzystania z logo.

Z formalnego punktu widzenia działania takie nie łamią prawa. Trudno zarzucać firmom, że starają się optymalizować swoje obciążenia podatkowe tak, aby płacić jak najmniej. Wątpliwa jest jedynie etyczna strona takiego procederu.

Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Czy wolność przepływu kapitału powinna być w jakikolwiek sposób ograniczana? Czy dzięki niskim podatkom mamy tanie komputery i szybki rozwój technologiczny?

Polecamy także nasz poradnik: Ulga na Internet. Jak z niej skorzystać?

Źródło: Business Insider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)