O dwóch takich pod ostrzałem [short][18+]

O dwóch takich pod ostrzałem [short][18+]

O dwóch takich pod ostrzałem [short][18+]
Ireneusz Podsobiński
23.01.2011 12:00

Jakoś tak się złożyło, że do tej pory na Niezłym Kinie nie pojawiły się żadne polskie krótkometrażówki. Ale zawsze jest ten pierwszy raz. Zapraszam Was zatem do blogowego debiutu - Pod Ostrzałem.

Pod Ostrzałem

Po napisach jest dodatkowa scena!

Film wyreżyserował Michał Szczepański. Zdjęcia trwały 8 dni + 10 dni postprodukcji. Całość kosztowała niecałe 200 zł - "paliwo drogie" + kebab Maksa, jedzenie na planie (raz kupione od cyganów pod Tesco) i zegarek Jojo Pinacho Pulosa. Reszta była skompletowana z innych produkcji reżysera, więc nic nie trzeba było dokładać.

Zachęcam do zadawania reżyserowi pytań w komentarzach - obiecał, że na wszystkie postara się odpowiedzieć.

Na następnej stronie znajdziecie materiał "making of" i całą masę anegdot z planu.

| Making of + anegdoty

"Film ma epilog, ale nie ma prologu, więc Na planie to właśnie prolog... bo w końcu od tego wszystko się zaczęło."

Anegdoty prosto od samego reżysera:

"Z początku film był wymyślony jako bardzo statyczna opowieść z klasycznym kadrowaniem, jak najmniej ruchu z zupełnie realistycznym oświetleniem (pierwsza scena była zbudowana w tym duchu). Z czasem postanowiliśmy zrobić tą historię jako zupełnie postrzelony film, który okazuje się wizją trzech naćpanych kolesi (te sceny nawet powstały). Jednak podczas kręcenia i już przy montażu wizja znów uległa zmianie i całość nabrała takiego wyglądu, jaki można podziwiać na filmie.

Wszyscy aktorzy to amatorzy. Niektórzy narzekają na ich grę, ale jako reżyser byłem bardzo zadowolony. Mimo wszystko największe pochwały zgarniają Matka oraz Jojo Pinacho Pulos - obydwie postacie są grane przez osoby występujące przed kamerą pierwszy raz.

Panowie, których Maks zaczepia w scenie pojawiania się tytułu, byli przypadkowymi przechodniami, których poprosiliśmy o zagranie w tej scenie. Mimo starszego wieku zgodzili się - jednak jednemu bardziej niż drugiemu zależało na nazwisku w napisach :-)

Alkohol Joja jest prawdziwy. Aktor (mój wujek) z kolejnymi próbami radził sobie coraz lepiej - ciekawe czemu? Początkowo potrzebował kartek z tekstem poza kadrem, jednak potem magicznie zapamiętał tekst :-)

Po pierwszym oglądaniu pierwszej wersji byliśmy przerażeni poziomem wulgarności. Wtedy padł tekst "Kurwa, pięknie Michu, przebiłeś Pasikowskiego". Przekleństw nie dało się zniwelować, więc idąc po całości powstał nasz najwulgarniejszy film. Osobiście nam to nie przeszkadza. Innym jak się okazało też niespecjalnie. Jednak pokaz rodzinny był dziwny :-)

Zdawałem sobie sprawę z tego, że film jest podobny (nieco, nie ma co przesadzać) do Pulp Fiction (naturalnie nawet w 1/4 nie jest tak dobry). Dlatego na planie często raczyliśmy się tekstami, jakie Tarantino wali na planie : "świetnie, ale robimy dubel, a wiecie czemu... BO KOCHAMY ROBIĆ FILMY". Ostatecznie ludzie, którzy to zauważyli, a nie chcą jak głupi na siłę wytykać, że niby „ściągnęliśmy” lub „Wydaje nam się, że zrobiliśmy Pulp Fiction 2” (nie wydaje nam się - musielibyśmy być głupi), traktują ten film jako pastisz i hołd dla kina jakie tworzy właśnie np. Tarantino.

Niegdyś zakładaliśmy, że film będzie zatytułowany Anal Point, a rozdziały Przełyk, Żołądek, *Jelito *i Anal Point.

Film podczas pierwszych seansów nie podobał mi się. Ciągle czegoś brakowało. Może głupio to zabrzmi, ale wpędziło mnie to w małego doła. Jednak po paru przeróbkach i paru seansach więcej... pokochałem go. A recenzje ludzi, którzy oglądali go jako pierwsi, umocniły mój pogląd, że to dobry film.

W filmie jest sporo zabawy kolorem. Może bardziej lub mnie udanej, ale jednak. Raz tylko usłyszałem zarzut, że ujęcia Maksa w pierwszej scenie są prześwietlone. Zabieg był zamierzony. Jednak osoba, z którą rozmawiałem, do końca upierała się, że po prostu spieprzyłem te zdjęcia i nie chcę się przyznać, pomimo moich dość sensownych tłumaczeń. Naturalnie nie zdradzę czemu tak jest, ani nie zdradzę nic więcej. Widzowie mogą się zastanawiać. Pod tym kątem filmy amatorskie są niestety lekceważone.

Imiona głównych bohaterów: wbrew temu co wielu wręcz próbuje mi wmówić, Samuel nie jest nawiązaniem do Samuela L. Jacksona. Imiona Sam i Maks są nawiązaniem do gry przygodowej, w której bohaterem był poważny pies detektyw (Sam) oraz niezrównoważony, gadatliwy królik (Max). Chyba oczywiste czemu stwierdziłem, że to pasuje.

Podczas scen w korytarzu towarzyszyła nam spora gromadka dzieci, która do tej pory myśli, że występowała w Kryminalnych.

Podczas sceny, którą lubimy nazywać „Demonem”, czyli gdy Sam wyskakuje zza stołu, zadymiliśmy pokój do tego stopnia, że nie widzieliśmy nic. Fart, że nikt nie zadzwonił na straż.

Sceny były wymyślone pod muzykę komercyjną, jednak uświadomiłem sobie ze będą problemy z YouTubem (zablokowali nam dwa starsze filmy) i ewentualnymi festiwalami. Cała muzyka jest na licencji Creative Commons - dwa dni przeszukiwałem serwery by dobrać coś dobrego.

Film Siedem maszyn śmierci to nie nawiązanie, jak wielu twierdzi, do Tarantino i Kill Billa. To film, który pojawił się w moim domu na VHS-ie jak miałem 5 lat. Mam go do tej pory i jest to jeden z najlepszych filmów kung-fu jakie widziałem, a widziałem dużo . Umieszczając go w Pod Ostrzałem chciałem go uczcić i zwrócić na niego uwagę. Ja go miałem z niemieckim dubbingiem, stąd dziwny tytuł. Ale można go odnaleźć pod nazwą 7 steps of kung-fu."

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)