Kiedyś spotkałem Gracjana Roztockiego w Lidlu w Krakowie. Mało kto go rozpoznał, co nie zmienia faktu, że żadnych większych problemów w sklepie nie miał (może dlatego, że przyszedł w ubraniu...). Co innego równie słynny TRON Guy, którego obsługa kina najwyraźniej także nie rozpoznała.
Kiedyś spotkałem Gracjana Roztockiego w Lidlu w Krakowie. Mało kto go rozpoznał, co nie zmienia faktu, że żadnych większych problemów w sklepie nie miał (może dlatego, że przyszedł w ubraniu...). Co innego równie słynny TRON Guy, którego obsługa kina najwyraźniej także nie rozpoznała.
Jay Maynard zyskał sławę głównie ze względu na swój wiek, wąsik, okulary (podobieństwo do polskiego prezydenta jest zapewne przypadkowe...) i śmieszne filmiki, bo przecież nie jest jedynym fanem TRON-u, który stara się upodobnić do bohaterów klasycznego filmu Disneya (choć faktycznie, jego kostium jest wyjątkowy). Nie zmienia to faktu, że zna go chyba całkiem sporo osób.
TRON Guy chciał obejrzeć najnowszą wersję filmu, mając na sobie kostium, o czym zresztą powiadomił pewne kino w stanie Minnesota, do którego się wybierał. Dowiedział się jednak, że nie zostanie wpuszczony w swoim słynnym żółtym kostiumie, gdyż byłoby to
zbyt rozpraszające dla innych widzów.
No cóż, patrząc na tego pana, trudno się nie zgodzić... W każdym razie Jay powinien przenieść się do Pasadeny - bohaterowie The Big Bang Theory nie mieli tam problemów z oglądaniem filmu w kostiumach, choćby i najdziwniejszych.
A oto i TRON Guy w pełnej krasie:
Źródło: Time