Realistyczny kurs szycia dla przyszłych chirurgów

Realistyczny kurs szycia dla przyszłych chirurgów

Fot.: Flickr by gabemac; lic. CC
Fot.: Flickr by gabemac; lic. CC
Katarzyna Kieś
20.11.2010 08:00

Igła, nić chirurgiczna i świadomość dwóch faktów: konieczności szybkiego zaszycia brzydkiej, krwawiącej rany szarpanej zajmującej pół uda oraz tego, że robi się to na żywo po raz pierwszy. Stresujące? Nie bardzo – bo przećwiczone na najnowszych fantomach. Tak realistycznych, że każdy błędny ruch medyka sprawia, iż wszystko krew zalewa.

Igła, nić chirurgiczna i świadomość dwóch faktów: konieczności szybkiego zaszycia brzydkiej, krwawiącej rany szarpanej zajmującej pół uda oraz tego, że robi się to na żywo po raz pierwszy. Stresujące? Nie bardzo – bo przećwiczone na najnowszych fantomach. Tak realistycznych, że każdy błędny ruch medyka sprawia, iż wszystko krew zalewa.

Oczywiście ta sztuczna, wypływająca z równie sztucznych naczyń. Jednak - jak należy – czerwona.

Naukowcy z Colorado State University opracowali nową klasę pomocy dydaktycznych, na których studenci chirurgii mogą wprawiać się w zaszywaniu ludzkich lub zwierzęcych ciał. Twórcom fantomów przyświecała jedna idea: by przyszli lekarze i weterynarze, zaszywając manekina, czuli się tak, jakby pracowali z żywym organizmem.

Sztuczne tkanki złożone są z warstwowo ułożonego silikonu imitującego kolejne tkanki tworzące żywy ustrój: od skóry po mięśnie. W sztucznych naczyniach płynie zaś sztuczna krew. Podkreślam: płynie naprawdę, symulując prawdziwe krwawienia. By fantomom dodać prawdziwości, każda z tworzących je struktur może być koloryzowana – wtedy będzie wyglądać na absolutnie rzeczywistą.

Opcja druga to sztuczne tkanki w wersji transparentnej – by studenci mogli uczyć się, jak warstwa po warstwie wygląda budowa anatomiczna istoty żywej i jak planować szycie, by „zacerowane” dziury w tkankach wyglądały naturalnie.

Na razie uczeni z CSU poszukują inwestorów, dzięki którym fantomy uda się wprowadzić na rynek. Byłoby świetnie, gdyby wynalazkiem zainteresowały się nasze dwa resorty: zdrowia oraz szkolnictwa. Wyszłoby to na dobre i przyszłym chirurgom, weterynarzom, i pacjentom – ci ostatni nie będą musieli się przynajmniej martwić, że chirurdzy zszyją im brzuchy z fantazją i na okrętkę.

Źródło: Esciencenews

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)