TOP 13 tatuaży dla grrraczy

Jak wyrazić swoją miłość do gier wideo? Założyć koszulkę, brać udział w zlotach fanów, udzielać się na każdym możliwym forum gier, mieć jako stronę startową Grrr.pl... Niektórym to za mało. Dlatego niektórzy fanatycy tatuują sobie motywy z ulubionych gier i dumnie obnoszą je na ciele. Czasem jest tragicznie, czasem fajnie. Pokażę Wam te fajniejsze, choć jak wiadomo - wszystko jest rzeczą gustu.

To jedna ręka obracająca się tak, abyście zobaczyli całe dzieło. Na dole Mario - tego gościa nie może nigdy nigdzie zabraknąć, prawda?

Ten pan polubił Le Chucka z Monkey Island. Zauważcie, że tatuaż jest mocno pikselowy.

Ten zaś człowiek za dużo nagrał się w bijatyki. Mieć całą scenkę ze Street Fightera na jednej dłoni - sztuka czy szaleństwo?

Ten zaś osobnik ma na plecach kontroler. Przyjrzyjcie się jednak dobrze - to kontroler sterujący jego zasadami życiowymi.

Jak się lubi dwie postaci z gier, a chce zrobić jeden tatuaż, to co? Ano łączymy dwa w jedno i powstaje Mario/Master Chief.

Patapon mi się podobało, ale takiej dziary bym sobie nie wydziarał. Ale przyznam, że na plaży może to przyciągać uwagę. Każda dziewczyna będzie chciała się przyjrzeć, prawda?

Chyba już wiemy, jaki jest ulubiony sposób tego grrracza na spędzanie wolnego czasu?

Fotka jest słitaśna - bo przed lustrem, topless (niestety - facet), jednakowoż otwarty kibel i nieco sfatygowana ściana psują efekt - nawet jeśli na ramieniu mamy realistycznie oddaną Chun Li.

To nie bodypainting, ale permanentne tatuaże, jakie zamieścił na swych dłoniach fan Metal Gear Solid 3.

...wtedy dojdzie czwarty pasek i pokaże więcej.

Mam nadzieję, że ten człowiek nie dotatuuje sobie Pac-Mana gdzieś z boku ;)

Profanacja czy też bezgraniczna miłość...? Cóż, oceńcie sami.

Zaczynamy od fanboja. To się nazywa kochać jedną konsolę!