Origin EON17 - czy to jeszcze jest laptop?

Origin EON17 - czy to jeszcze jest laptop?

Origin EON17
Origin EON17
Jacek Klimkowicz
28.09.2010 18:30

Firma Origin PC wprowadza właśnie do sprzedaży nowy, ekstremalnie szybki laptop z gamingowej serii EON. Bez trudu rozprawi się on z takimi pozycjami, jak Dell Alienware M17x czy Aristo Vision i785. Jeśli potrzebujesz bezkompromisowej wydajności, jest to sprzęt właśnie dla Ciebie!

Firma Origin PC wprowadza właśnie do sprzedaży nowy, ekstremalnie szybki laptop z gamingowej serii EON. Bez trudu rozprawi się on z takimi pozycjami, jak Dell Alienware M17x czy Aristo Vision i785. Jeśli potrzebujesz bezkompromisowej wydajności, jest to sprzęt właśnie dla Ciebie!

Origin EON17 jest wyposażony w 17,3-calową matrycę o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, podświetlaną diodami LED. Jeśli wzbudza to obawy, że najnowsza gra nie uruchomi się przy detalach ustawionych na maksimum w natywnej rozdzielczości ekranu, należy szybko się ich pozbyć.

Obraz

Wewnątrz znajdziemy bowiem najszybsze, 4- i 6-rdzeniowe desktopowe procesory Intel Core i7, do 24 GB pamięci RAM, jedną lub dwie karty Nvidia GeForce GTX480M z 2 GB pamięci własnej oraz 1 TB przestrzeni na dane lub 512 GB jeśli zdecydujemy się na dyski SSD. Nasze twardziele mogą pracować w ramach macierzy RAID 0, 1 i 5.

Nie brakuje oczywiście pełnowymiarowej klawiatury, napędu Blu-ray, wyjścia HDMI 1.4, S/PDIF, 6 zintegrowanych głośników wraz z subwooferem oraz akumulatora o pojemności 88,8 Wh.

Dostaniemy również 3 porty USB 2.0, 2 porty USB 3.0, eSATA i ExpressCard. Całość pracuje pod kontrolą systemu Windows 7 Ultimate, Professional lub Home Premium (wyłącznie 64-bitowe wersje), a ceny zaczynają się od 2499 dolarów.

Producent, niestety, nie deklaruje, ile jest w stanie pracować na baterii taki laptop w jakiejkolwiek konfiguracji. Prawdopodobnie niezbyt długo i chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać.

Sam sprzęt waży grubo ponad 5 kg, więc raczej nie będziemy go przenosić zbyt często. Poza tym do tego trzeba doliczyć masę zasilacza i kilkumetrowego przedłużacza, żeby sięgnął do gniazdka z prądem.

Obraz

W związku z tym pojawia się pytanie - skoro przenoszenie nie jest zbyt komfortowe, czas działania na akumulatorze ledwo pozwala zapisać stan gry, a wewnątrz i tak wszystko, co się da, jest desktopowe, po co kupować "notebooka" za kilkadziesiąt (w najdroższej konfiguracji) tysięcy?

Może warto zainwestować w komputer stacjonarny z wielkim monitorem, bezprzewodową myszą, klawiaturą dobrej marki i cieszyć się wydajnością, komfortem i możliwościami rozbudowy przez długie lata za ułamek kwoty, którą przyszłoby wydać na pseudolaptopa?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)