Buddyści też lubią słuchać muzyki i nic nie stoi na przeszkodzie, aby była to muzyka dobrej jakości, a w dodatku żeby patronował jej założyciel religii. A jeśli ktoś nie jest buddystą, może po prostu lubić orientalne motywy. Oto luksusowe głośniki ze szczerozłotym Buddą. Tanio nie jest.
Buddyści też lubią słuchać muzyki i nic nie stoi na przeszkodzie, aby była to muzyka dobrej jakości, a w dodatku żeby patronował jej założyciel religii. A jeśli ktoś nie jest buddystą, może po prostu lubić orientalne motywy. Oto luksusowe głośniki ze szczerozłotym Buddą. Tanio nie jest.
Głośniki wyprodukowała firma TON. Siedzący Budda wykonany został z 23-karatowego złota. Dzięki odpowiedniemu podświetleniu posąg wywołuje niezwykłe wrażenia estetyczno-wizualne. Jedna lampka skierowana jest na Buddę, druga zaś znajduje się wewnątrz podstawy głośnika. Tam z kolei umieszczona została złota piramida z wbudowanymi czterema pięciocalowymi głośnikami.
Oczywiście nikt chyba nie spodziewa się, że będzie tanio - uprzedziłem o tym zresztą na początku wpisu. No i rzeczywiście nie jest. Sam głośnik (sztuk jeden) kosztuje 13 250 dolarów, czyli około 40 tysięcy złotych. Para - około 80 tysięcy. Do tego za posąg Buddy zapłacimy osobno - 43 000 dolarów, czyli ponad 130 tysięcy złotych! Razem - 210 000 złotych. Hmmm... Ciekawe, ilu nabywców znajdzie TON na swój produkt?
Źródło: dvice.com