Quentin Tarantino chce się porządnie w tym roku sprężyć. Reżyser ma zamiar ukończyć długo oczekiwany Inglorious Bastards w ciągu 11-tu miesięcy, by był gotowy na przyszłoroczny festiwal w Cannes. Życzę powodzenia, zważywszy na fakt, że skończył on dopiero scenariusz, ale nie rozpoczął jeszcze pre-produkcji. Może stąd bierze się pomysł podzielenia filmu na dwie części jak w przypadku Kill Billa.
w ciągu 11-tu miesięcy, by był gotowy na przyszłoroczny festiwal w Cannes. Życzę powodzenia, zważywszy na fakt, że skończył on dopiero scenariusz, ale nie rozpoczął jeszcze pre-produkcji. Może stąd bierze się pomysł podzielenia filmu na dwie części jak w przypadku Kill Billa.
Tarantino zapowiada, że Inglorious Bastards nie będzie typowym obrazem o II wojnie światowej, lecz "nowoczesnym i bezkompromisowym". To, co początkowo miało być produkcją inspirowaną Parszywą dwunastką, już się taką nie wydaje, gdyż skrypt wyszedł całkiem inny. Teraz każdy zastanawia się nad obsadą, którą reżyser dopiero wybierze. Jest to kwestia bardzo ekscytująca, ponieważ plotki mówiły o Michaelu Madsenie, Sylvestrze Stallone i Adamie Sandlerze. Jedno jest już teraz pewne. W ciągu najbliższego roku będziemy na każdym kroku zasypywani wiadomościami o Inglorious Bastards.
Źródło: First Showing
Foto: Kino Świat