Do oscarowej gali coraz bliżej, więc rośnie napięcie związane z przyznaniem najważniejszych nagród filmowych. Ostatnio kontrowersję wzbudziła decyzja Akademii o zmianie zasad dotyczących przyznawania nominacji w kategorii najlepszy film dokumentalny. Skutek decyzji jest taki, że robiąca festiwalową karierę izraelska animacja Walc z Bashirem nie będzie mogła się ubiegać o nagrodę w tej kategorii. Pokaz filmu otworzy tegoroczny Warszawski Festiwal Filmowy.
Do oscarowej gali coraz bliżej, więc rośnie napięcie związane z przyznaniem najważniejszych nagród filmowych. Ostatnio kontrowersję wzbudziła decyzja Akademii o zmianie zasad dotyczących przyznawania nominacji w kategorii najlepszy film dokumentalny. Skutek decyzji jest taki, że robiąca festiwalową karierę izraelska animacja Walc z Bashirem nie będzie mogła się ubiegać o nagrodę w tej kategorii. Pokaz filmu otworzy tegoroczny Warszawski Festiwal Filmowy.
Animowany dokument, którego premiera odbyła się w Cannes, miał szansę jako pierwszy w historii być nominowany jednocześnie w kategoriach najlepszy film animowany, najlepszy film nieanglojęzyczny i najlepszy film dokumentalny. Nowe zasady Akademii dotyczą dystrybucji w Stanach. Do tej pory, żeby film dokumentalny mógł ubiegać się o nominację, musiał być wyświetlany przez tydzień w Nowym Jorku lub Los Angeles i dwa tygodnie w przynajmniej dziesięciu innych stanach. Teraz wystarczy tydzień w NY, ale przed 31 sierpnia. Problem w tym, że dystrybutorzy niechętnie pokazują filmy w Nowym Jorku przed oficjalnym rozpowszechnianiem.
Walc z Bashirem nie spełnił tego kryterium, ponieważ jest prezentowany na odbywającym się teraz Nowojorskim Festiwalu Filmowym, ale w dwóch pozostałych kategoriach startuje. Życzę mu nominacji oraz samej statuetki, bo izraelska produkcja zapowiada się niezwykle ciekawie.
Mały oscarowy skandal miał też miejsce u naszych południowych sąsiadów. Oficjalnym słowackim kandydatem do statuetki nie została superprodukcja Bathory - epicki film kostiumowy o Elżbiecie Bathory, największej morderczyni w dziejach świata. Słowacka Akademia Filmu i Telewizji orzekła, że film jest... za mało słowacki, nie przejmując się tym, że Bathoty obejrzało 1,5 mln widzów w Czechach i na Słowacji, a Amerykanie lubią duże produkcje epickie.
Oto trailer słowackiego hitu:
Sama bohaterka, mordercza siostrzenica naszego króla Stefana, i wpływ jej legendy na kulturę masową (w odtwarzaczu piszącego te słowa właśnie gra płyta Cruelty and the Beast zespołu Cradle of Filth - cała poświecona krwawej hrabinie), to temat na osobny artykuł, który być może kiedyś się tu pojawi. Póki co zazdroszczę Słowakom. Kiedy u nas pojawi się epicka produkcja, która będzie za mało polska?
Foto: Sony Pictures Classics
Źródło: Hollywoodreporter • Guardian