Polscy politycy chcieli “Budapeszt w Warszawie”? Oby się nie spełniło - Węgrzy opodatkują Internet
Nie tylko nasi politycy wpadają na głupie pomysły. Od przyszłego roku na Węgrzech dojdzie nowy podatek - od danych pobranych w Internecie.
Uważniej trzeba przyglądać się politykom, których inspiruje węgierski rząd. Tamtejszy minister gospodarki, Mihály Varga, chce, by Węgrzy od nowego roku płacili “150 forintów od każdego pobranego gigabajta danych (2,06 zł)” - pisze Bankier.pl.
Podatek od Internetu
Teoretycznie opodatkowani mają zostać dostawcy internetu, ale przecież oczywistym jest, że dotknie to klientów. Ceny pójdą w górę, by w ten sposób pokryć wydatki związane z nowym podatkiem.
Do zmiany prawa węgierskie władze motywuje to, że coraz mniej osób korzysta z SMS-ów oraz rozmów telefonicznych, które do tej pory objęte były podatkiem, przybywa natomiast osób komunikujących się za pośrednictwem internetu
I choć “podatek od Internetu” na razie jest w planach, to trudno sądzić, by węgierski rząd nie skorzystał z okazji. Cytowani przez Bankier eksperci zakładają, że dzięki opłacie wpływy do budżetu zwiększą się o 20 mld forintów (275 mln zł). Jeszcze większe liczby przewiduje Index - 95 mld forintów (1,3 mld zł).
WYBORY 2011. Kaczyński: Przyjdzie taki dzień, że będziemy mieli Budapeszt
Tym bardziej że jeden absurdalny podatek Węgrzy już mają - płacą za rozmowy i SMS. Dlaczego niby z Internetem miałoby się nie udać?
Dlatego warto obserwować, co dzieje się w innych krajach i dać do zrozumienia naszym politykom, że podobnych pomysłów w Polsce nie chcemy.