Polacy kupowaliby e-booki po 10 zł? To tylko pusta obietnica. I kolejna wymówka

Polacy kupowaliby e‑booki po 10 zł? To tylko pusta obietnica. I kolejna wymówka

Polacy kupowaliby e-booki po 10 zł? To tylko pusta obietnica. I kolejna wymówka
Adam Bednarek
25.10.2014 10:13, aktualizacja: 10.03.2022 10:52

Musimy przestawić się z myślenia, że problemem polskich e-booków jest cena. Coraz trudniej narzekać na to, ile cyfrowe książki kosztują, więc nie w tym rzecz.

E-booki są za drogie

42% ankietowanych twierdzi, że kupowałoby e-booki, gdyby były po 10 zł - pisała Marta, donosząc o wynikach badania przeprowadzonego przez fundację Legimi. Kolejne 29% wyłożyłoby 11-15 zł.

A ja już wiem, że większość odpowiadających w ten sposób po prostu ściemnia.

Cena to bardzo łatwe usprawiedliwienie. Dlaczego nie chodzi pan do teatru? Mało kto odważy się powiedzieć, że mu się nie chce, że wypadałoby się ładnie ubrać, że może być nudno, a poza tym w telewizji serial. Lepiej w rubryce zaznaczyć odpowiedź - bilety za drogie!

I tu jest to samo. Ci ludzie nie kupiliby książki nawet za 10 zł. Skąd to wiem? Bo e-booki tyle kosztują.

Obraz

Zajrzyjcie na Świat Czytników i prześledźcie “promocje dnia”. Codziennie można wyciągnąć mnóstwo świeżych tytułów za 9.99 zł. Nówki kosztują czasami 25 zł, czasami 22 zł, a zdarzy się tak, że za premierowy tytuł płaci się około 15 zł.

Promocji nie brakuje

Nie przez przypadek wydawcy narzekają na to, że czytelnicy nie chcą kupować książek w normalnych cenach, tylko cały czas czekają na obniżki. A tych nie brakuje. Sklepy prześcigają się w ofertach, rywalizacja jest ostra.

Owszem, e-booki pewnie mogłyby być tańsze, ale przy takich cenach wynik e-booków - zaledwie 2% całego rynku książki - jest wręcz tragiczny. Rośnie, ale bardzo powoli.

Dyskusja pod tytułem “e-booki są za drogie” do niczego nas nie prowadzi, bo już przerabialiśmy ją nieraz. Kręcimy się w kółko. Wyobrażam sobie nawet, że osoby zarządzające sklepami z cyfrowymi książkami łapią się za głowę, gdy widzą ankiety badań. “Przecież takie ceny właśnie mamy!”.

Obraz

Widocznie problem leży gdzieś indziej. Może ci wszyscy ludzie nie wiedzą, że sklepy codziennie mają ciekawe promocje i oferty na premierowe tytuły, więc nie mają jak kupić e-booka za dychę. Nie wiedzą, bo zakodowali sobie, że e-booki są drogie, więc nie ma sensu zaglądać na tego typu serwisy.

A skoro tak, to sklepy nie potrafią przebić się z przekazem - tak, spełniamy wasze oczekiwania, nie bierzemy drogo. Niskie ceny są, ale wiedzą o nich tylko nieliczni. Takie kółeczko dla wtajemniczonych.

Problemem są też pewnie sami wydawcy. O tym mówił Robert Drózd w wywiadzie z nami:

Największy problem polega jednak na tym, że wydawcy traktują e-booki jako niekochane dziecko. Zakładają, że to jest produkt dla nielicznej garstki miłośników czytania elektronicznego i tym samym nie chcą pokazywać e-booków swoim „normalnym” czytelnikom.

Obawiam się, że tego typu ankiety, dzięki którym wszyscy mogą narzekać na zbyt wysokie ceny, są bardzo szkodliwe. Bo tylko ten mit rośnie - ludzie żyją w przekonaniu, że jest drogo. Mają usprawiedliwienie podane na tacy.

I nie trzeba się interesować, nie trzeba sprawdzać. I można w spokoju piracić. Bo przecież drogo, nie?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)