Dziękuję ci, szkoło! Za to, że nic nie wiem o swoim regionie

Dziękuję ci, szkoło! Za to, że nic nie wiem o swoim regionie

Dziękuję ci, szkoło! Za to, że nic nie wiem o swoim regionie
Adam Bednarek
29.10.2014 18:14, aktualizacja: 10.03.2022 10:51

Szkoła nie uczy nas o wydarzeniach, które rozgrywały się w naszej okolicy. Na szczęście Internet może tę lukę wypełnić.

Bitwa pod Łodzią

Słyszeliście? Wbrew pozorom nie jest to starcie kibiców ŁKS-u z fanami Widzewa, a jedna z największych bitew I wojny światowej. Po obu stronach w sumie 200 tysięcy zabitych, wśród których znaleźli się nie tylko Niemcy i Rosjanie, ale też Polacy, Łotysze, Czesi, Tatarzy, Ukraińcy czy Austriacy. Jak pisze ks. abp Marek Jędraszewski, przez miesiąc, od połowy listopada do połowy grudnia 1914 roku, każdego dnia ginęło blisko 7700 żołnierzy.

Obraz
© Wikipedia

I nie tylko te ponure statystyki robią wrażenie. W Bitwie Łódzkiej Rosjanie po raz pierwszy użyli samochodów pancernych, a “historycy uznają bitwę za największą operację manewrową I wojny i pierwszy „blitzkrieg” w dziejach światowej sztuki wojennej” (Wikipedia).

Wiem, że narzekanie na polską szkołę nie jest wyjątkowe i oryginalne, ale szlag człowieka trafia, gdy przypomni sobie lekcje historii w podstawówce, gimnazjum czy liceum. Wiesz, kto rządził starożytnym Egiptem, ale nie masz pojęcia, co działo się z Polską po II wojnie światowej.

Ba, nie wiesz nawet co działo się w trakcie II wojny światowej, skoro wciąż powtarza się bzdury, że armia radziecka nas rzekomo wyzwalała.

I takie rocznice, bo w tym roku minie 100 lat od Bitwy Łódzkiej, tylko o tym szkolnym absurdalnym programie przypominają. Podobnych przykładów, z każdego powiatu czy gminy, pewnie nie brakuje. Jest mnóstwo wydarzeń, które mogą zaciekawić młodych historią, ale giną zapomniane.

Historia innych krajów ważniejsza od naszej

Z lekcji historii pamiętam Bitwę pod Verdun, a jeszcze do niedawna nie miałem pojęcia o tym, co działo się w mojej okolicy. Kazano mi uczyć się przebiegu starć we Francji, a nikt nie powiedział mi, że 50 kilometrów od mojego domu codziennie ginęło prawie osiem tysięcy ludzi!

Jak to jest możliwe?! Kto do tego dopuścił?!

W szkole nie dowiedziałem się też o cmentarzu niemieckim z czasów I wojny światowej i o tak zwanym trakcie Napoleońskim. Gdyby nie dziadek i tata pewnie bym do dzisiaj o tym nie wiedział. Koledzy, których rodziny w okolicy były od niedawna, nie mieli skąd tej wiedzy czerpać.

I nie mówcie mi, że to wina “programu” lub całego “systemu edukacji”. Jeśli nauczyciel historii o takich rzeczach nie wie lub mimo wiedzy nie przemyca takich lokalnych faktów, to jest to po prostu zły nauczyciel. Pewnie miałem pecha, ale spotkałem tylko takich.

Zawsze był czas, żeby pojechać do Łodzi do kina, wstępując przy okazji do McDonalda, jednak nikt nigdy nie wpadł na to, żeby odwiedzić niedaleko położone, zarośnięte cmentarze niemieckie czy przejść się do lasu, gdzie kiedyś znajdował się stary żydowski cmentarz.

Valiant Hearts E3 Trailer [US]

Projekt “sprzątanie świata” - co roku. Projekt “dowiedz się czegoś o historii swojego miasta” - nigdy.

A potem dziwimy się, dlaczego nikt nie chce tworzyć gier czy filmów o polskiej historii. A jak już je robi, za co i tak mu chwała, to nie brakuje prostych, głupich historycznych błędów lub niedopowiedzeń.

Tylko właściwie skąd to zdziwienie, skoro my niewiele wiemy o własnej historii, bo nikt nas do niej nie zachęcił i nikt nas jej nie nauczył.

I powtarzane są hasła: “a kogo to Polska obchodzi? Jak tu sprzedać naszą historię?”. A przecież taki temat, jedna z największych bitew I wojny światowej, sprzedałby się sam. Ale najpierw musimy o nim wiedzieć, żeby kogoś do tego zachęcić.

Naprawdę trudno jest nie wierzyć w teorie spiskowe o tym, że ten cały system edukacji jest tak skonstruowany, żebyśmy niewiele wiedzieli i żebyśmy nie mieli szans na to, by poznać swoją historię. Wychowuje się ludzi w poczuciu niższości. W Polsce nie wydarzyło się nic ważnego. Nic, co moglibyśmy sprzedać.

Internecie, ucz nas

Pocieszam się jednak tym, że prędzej czy później Internet to nadrobi. Historyczne czy naukowe fora pewnie nadal są miejscem dla wtajemniczonych, ale niebawem może się to zmienić. Patrzę na popularność popularno naukowych blogerów i widzę, że Polacy chcą się uczyć. Chcą się dowiadywać.

Jędrek o historii - Odc. 6 - Rycerze i edukacja

Szkoła tę chęć zabija, ale Internet ją ożywia. I pewnie hasło młodzieży “rodzicu, kup komputer do nauki” nigdy prawdą nie będzie, to jesteśmy bliżej tego celu niż kiedykolwiek. Prędzej czy później wybiją się ciekawi blogerzy, którzy w interesujący sposób wypromują swój region i jego historię.

Szkoda tylko, że to wszystko dzieje się tak późno.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)