Nareszcie prawdziwy AdBlock dla Chrome!

AdBlock, najpopularniejszy (1,1 miliona użytkowników) dodatek do Chrome wreszcie otrzymał możliwość pełnego blokowania reklam (a nie jedynie ich ukrywania), równie funkcjonalną, co jego wersja z FireFoxa. Kolejny cios dla popularności Ognistego Lisa?

AdBlock, najpopularniejszy (1,1 miliona użytkowników) dodatek do Chrome wreszcie otrzymał możliwość pełnego blokowania reklam (a nie jedynie ich ukrywania), równie funkcjonalną, co jego wersja z FireFoxa. Kolejny cios dla popularności Ognistego Lisa?

AdBlock i AdBlock + to dwa dodatki do przeglądarek, bez których nie wyobrażam sobie korzystania z sieci. Pozwalają one bowiem na wyłączenie reklam, dzięki czemu nic nam na stronach internetowych nie wyskakuje niespodziewanie, nie gra i nie wyświetla filmów. Efektem ubocznym wynikającym z wykorzystania tego rozszerzenia jest przyśpieszenie wczytywania się stron, gdyż przeglądarka nie musi ładować obcego skryptu lub odsyłaczy do zewnętrznych serwerów, a jedynie treść strony.

Oba dodatki są też jednym z powodów, dla których cały czas używam Fire Foxa zamiast Chrome. Otóż: nie wszyscy o tym wiedzą, jednak wersja AdBlocka na tą drugą przeglądarkę działa w nieco inny sposób. Zamiast blokować reklamy po prostu je ukrywa. Spowodowane jest to brakiem funkcji beforeLoad w engine WebKit, na którym funkcjonuje Chrome. Tak więc: reklamy nam się nie pojawiały, jednak nadal wczytywały się obciążając łącze.

Jak podaje Slashdot nowe wersje AdBlocka 2.0 dla Chrome mają już funkcję blokowania źródeł reklam przed ich wczytaniem. Tak więc działają równie sprawnie, jak oryginalny dodatek do Firefoxa. Możliwość tą zawdzięczamy programistom z Apple, którzy jakiś czas temu wprowadzili szereg unowocześnień do WebKit-a.