73 000 blogów za jednym zamachem! – czyli jak się walczy z piractwem w USA

73 000 blogów za jednym zamachem! – czyli jak się walczy z piractwem w USA

73 000 blogów za jednym zamachem! – czyli jak się walczy z piractwem w USA
Przemysław Muszyński
20.07.2010 19:39

Blogotery.com było amerykańskim klientem Wordpress-a hostującym blogi. Serwis na początku lipca został zamknięty przez amerykańskie władze wraz ze wszystkimi, umieszczonymi nań witrynami. Powód? Na niektórych z 73 000 blogów znajdowały się pirackie linki.

Blogotery.com było amerykańskim klientem Wordpress-a hostującym blogi. Serwis na początku lipca został zamknięty przez amerykańskie władze wraz ze wszystkimi, umieszczonymi nań witrynami. Powód? Na niektórych z 73 000 blogów znajdowały się pirackie linki.

Jak donosi TorrentFreak Blogotery znikło z sieci 9 lipca, po 7 miesiącach działania. Admin początkowo nie został poinformowany przez dostawcę konta (Bursnet), jaka była przyczyna tych działań. Dopiero po kilku dniach dowiedział się, że konto zostało usunięte na polecenie władz, ze względu na „historię nadużyć”. Ucierpieli też wszyscy właściciele blogów na tym serwisie. Co więcej: spora część z nich nie wie, dlaczego ich strony znikły z sieci, bo nie mają kontaktu z administratorem. Ten zaś utracił bazę danych użytkowników.

Co ciekawe TorrentFreak (który niestety jest źródłem dość stronniczym i przez to mało wiarygodnym) twierdzi, że na Blogotery nie było blogów hostujących pirackie pliki. Według tego samego źródła zaledwie kilka (serwis podaje linki do trzech) umieszczało u siebie linki do pirackich materiałów. Pozostałe były jednak całkowicie czyste. Powiedzmy sobie szczerze: przy takiej liczbie blogów nie był to wynik duży.

Akcja miała być kontynuacją działań z przed kilku tygodni, w trakcie których zlikwidowano domeny pirackich witryn streamujących pliki wideo. Jak łatwo zgadnąć wszystkie one wróciły do sieci natychmiast pod nowymi adresami. Nie da się nie zauważyć, że jej druga odsłona przybrała postać już nie strzelania ze strzelby do muchy, a raczej spuszczenie na ową muchę jakiejś dużej bomby lotniczej (np. termobarycznej). Raczej nie wyobrażam sobie, by tego typu akcje miały w czymkolwiek pomóc. Jeśli nawet wyeliminowały kilku szkodliwych piratów, to ucierpiało na tym wielu, całkowicie uczciwych ludzi. Po raz kolejny więc mit Pirata – Robin Hooda i złych, krwiożerczych korporacji uległ potwierdzeniu.

Mnie ciekawi tylko jedno: kiedy władze USA pójdą na całość i zamkną internet? ;)

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)