Od jakiegoś czasu wiadomo, że Michael Bay chce pokazać trzecią odsłonę Transformerów w trójwymiarze. Nie podawano jednak żadnych szczegółów na temat używanego na planie sprzętu... aż do tej pory.
Od jakiegoś czasu wiadomo, że Michael Bay chce pokazać trzecią odsłonę Transformerów w trójwymiarze. Nie podawano jednak żadnych szczegółów na temat używanego na planie sprzętu... aż do tej pory.
Dwie poprzednie części filmów o zmiennokształtnych robotach z kosmosu miały taki montaż, że ataku padaczki mógł dostać dosłownie każdy, bez względu na stan zdrowia i umysłu. Boję się więc, że trzecia odsłona, prezentowana w 3D, może nas zabić. Jednak zobaczenie transformacji Optimusa Prime'a z głębią może być fajne. Szczególnie, że ta głębia ma być naprawdę niezła.
Bay używa na planie cyfrowych kamer Arri Alexa, tych samych które pomagają Martinowi Scorsese na planie The Invention of Hugo Cabret oraz Josephowi Kosinskiemu przy tworzeniu TRON: Legacy.
To znakomita wiadomość dla wszystkich fanów Autobotów, Deceptikonów i pracy Michaela Bay'a. Wiadomość oznacza bowiem, że możemy być spokojni o jakość 3D w filmie.
James Cameron powiedział swego czasu, że jego zdaniem trójwymiar osiągany sztucznie, w post produkcji jest do niczego i twórcy powinni skupić się na kręceniu w natywnym 3D. I nawet jeśli reżyser mówi tak po części dlatego, że ma w tym konkretny interes, to po seansach takich filmów jak Starcia Tytanów (3D zrobione sztucznie) trudno się z nim nie zgodzić.
Źródło: The Blackand Blue • SlashFilm
