Aktualizacja GTA: San Andreas wycina zawartość z gry. Oburzające? Niekoniecznie - nowa dystrybucja to nowe problemy

Aktualizacja GTA: San Andreas wycina zawartość z gry. Oburzające? Niekoniecznie - nowa dystrybucja to nowe problemy

Aktualizacja GTA: San Andreas wycina zawartość z gry. Oburzające? Niekoniecznie - nowa dystrybucja to nowe problemy
Adam Bednarek
12.11.2014 08:41

Nowa łatka do GTA: San Andreas zabiera, zamiast dodawać. To kolejny dowód na to, że cyfrowej dystrybucji trudno ufać. Musimy się jednak przyzwyczaić, a nie krytykować.

Wgrywasz aktualizację i nie masz 17 piosenek, które były wcześniej. Oprócz tego nie działa rozdzielczość Full HD, chociaż jeszcze przed wgraniem łatki wszystko było w porządku.

Okrojone San Andreas na Steam

Właśnie to spotkało pecetowych graczy mających GTA: San Andreas na Steam. Tłumaczenie wydawcy można zrozumieć - Rockstar broni się tym, że licencja na te utwory wygasła, więc trzeba je było z gry wyciąć.

Łatwo jednak zrozumieć też oburzenie graczy, którzy przecież grę kupili i nie chcą nagle dostawać okrojonej wersji. Płacę, więc posiadam, prawda? Coraz częściej okazuje się, że niekoniecznie. Płaci się za wypożyczanie.

Sam się o tym przekonałem. Kupując kasetę Komet dostałem kod, żeby pobrać album w wersji cyfrowej - w MP3 lub FLAC, jak wolę. Po kilku miesiącach od premiery wymieniłem komputer na laptopa i chciałem płytę pobrać raz jeszcze.

GTA San Andreas gameplay HD

Nie dało się, bo swój limit wyczerpałem. System nie przewidział tego, że mogę zmienić komputer i pobierać płytę kilka razy, na różnych sprzętach. Raczej szykowany był na blokadę cwaniactwa, żeby nie dzielić się kodem ze znajomymi. Albo żeby go nie sprzedawać.

Ale to też dowód na to, że ja tej płyty w wersji cyfrowej nigdy nie miałem. Nie byłem jej właścicielem. Dano mi kopię i zaznaczono: pilnuj, bo więcej jej nie dostaniesz.

I wiecie co? Nie wkurzyłem się. Rozumiem sytuację, tym bardziej że może da się jakoś to odkręcić. Pewnie gdybym wyjaśnił wszystko wydawcy, to jakoś byśmy doszli do porozumienia i dostałbym jeszcze jeden kod. Ale nie w tym rzecz.

MP3 nie jest wieczne

Cyfrowa dystrybucja jest łatwym celem, bo wciąż wiele tu nie działa. Sam wkurzałem się na gry, które znikały, chociaż powinny być zawsze. Można irytować się tym, że coraz więcej wskazuje na to, że produkty nam się wypożycza lub “udziela licencji”, a nie daje je na własność.

Komety - Bal nadziei [AUDIO]

Ale to pewnie naturalny odruch obronny. Przyzwyczajeni jesteśmy do pewnych standardów - w tym przypadku, że wszystko jest na płycie - i trochę uwiera nas fakt, że ktoś chce to zmienić. Niby jest wygodnie, niby fajnie, ale jednak - inaczej! A przecież zmiany nie są lubiane.

Być może kiedyś też oburzano się na płyty, że łatwo je porysować lub zniszczyć. Że pudełka są większe, a nie takie wygodne i poręczne jak opakowania od kaset. No i trzeba mieć specjalny, drogi odtwarzacz, tak jakby komuś stary, na kasety, przeszkadzał.

Owszem, dzisiejsze problemy są innego rodzaju, ale przecież model dystrybucji też się zmienił. Zawsze jest coś za coś. Możesz słuchać płyty dwie minuty po zakupie, nie wychodząc z domu, ale licz się z tym, że serwer padnie i może być problem ze słuchaniem.

Obraz

A kiedyś mogłeś słuchać ulubionej płyty w samochodzie, ale nie powinieneś płakać, że rysowała się w schowku. Plusy i minusy, jak zwykle.

Kiedyś nie mogliśmy grać w dniu premiery, bo nawalił kurier albo ulubiony sklep. Dzisiaj zdarza się, że nie wytrzymują serwery. Jedno i drugie nie świadczy o tym, że dany model dystrybucji jest zły. Po prostu - żaden nie jest idealny.

Tyle że obserwując dopiero co wkraczającą nowość łatwiej zauważyć wady i je wytknąć, zapominając o tym, co było wcześniej. Kwestia czasu i dostosowania się do panujących standardów. Trzeba się nowości nauczyć. Ale nie tylko my się uczymy.

Wszystko się zmienia. My też musimy

Kolejki w sklepach nie są już problemem, za to musimy radzić sobie z padającymi serwerami. Życie.
Kolejki w sklepach nie są już problemem, za to musimy radzić sobie z padającymi serwerami. Życie.

Wydawcy gier też będą mądrzejsi - będą podpisywać inne umowy z artystami, żeby po dziesięciu latach nie być zaskoczonym, że licencja wygasła. Z kolei strony z muzyką stosować będą inne metody na sprawdzanie, czy jestem właścicielem kodu na płytę, czy ktoś kupił go z drugiej ręki. Wszystko się jeszcze dociera.

Rzecz jasna to nie oznacza, że mamy wszystko bezmyślnie akceptować, ale chyba ślepy hejt też nie jest dobrym rozwiązaniem. Bo to, że jest inaczej niż wcześniej, nie znaczy od razu, że jest źle.

I warto pamiętać, że nigdy nie było idealnie. Zawsze są problemy. A my musimy zrozumieć, że dzisiaj są nowe, bo żyjemy w nieco innych czasach. Poza tym niewiele się zmieniło.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)