Fiskus opodatkuje bezpłatne serwisy?

Fiskus opodatkuje bezpłatne serwisy?

Fiskus opodatkuje bezpłatne serwisy?
Przemysław Muszyński
20.06.2010 14:22

Jak podaje serwis Gazeta Prawna fiskus może zainteresować się serwisami publikującymi nieodpłatnie notki swoich użytkowników. Działalność taka może zostać potraktowana jako „nieodpłatne świadczenia” przynoszące zysk ich wydawcy. Wyliczenia określają zysk za tego typu działalność nawet na 100 złotych za tekst.

Jak podaje serwis Gazeta Prawna fiskus może zainteresować się serwisami publikującymi nieodpłatnie notki swoich użytkowników. Działalność taka może zostać potraktowana jako „nieodpłatne świadczenia” przynoszące zysk ich wydawcy. Wyliczenia określają zysk za tego typu działalność nawet na 100 złotych za tekst.

[cytat]- W przepisach podatkowych obowiązuje prosta zasada. Jeśli ktoś korzysta z cudzej własności lub usług bez zapłaty, faktycznie uzyskuje wymierne korzyści. A zatem jego dochody zwiększają się o tyle, ile musiałby zapłacić za zakup tych samych rzeczy po rynkowych cenach. Fiskus stoi więc na stanowisku, że od tak ustalonej wartości powinien zostać uiszczony podatek. Mamy tu bowiem do czynienia z tzw. nieodpłatnymi świadczeniami. Nic nie stoi na przeszkodzie, by tak samo fiskus potraktował serwisy internetowe – podaje Gazeta Prawna.[/cytat]

Jak podaje to samo źródło wartość pojedynczego tekstu to blisko 100 - 500 złotych. Szacowane zarobki dla budżetu państwa to około 100 milionów złotych, nie licząc odsetek i kar za zaległe podatki. Co ciekawe najlepiej wychodzą na tym serwisy łamiące prawo i plagiatorzy. Nielegalnie skopiowane artykuły zostały uzyskane drogą złamania prawa i jako takie nie podlegają opodatkowaniu. Także prawdopodobne odszkodowania (jeśli uda się je wymusić) będzie niższe od ewentualnych podatków.

Nie da sie ukryć, że, jeśli fiskus zacznie egzekwować podatki za darmowe treści stracą na tym wszyscy, przede wszystkim zwykli internauci. O ile bowiem duże serwisy, utrzymujące profesjonalne lub półprofesjonalne załogi nie ucierpią, tak wszelkiego rodzaju strony dziennikarstwa obywatelskiego czy różnego rodzaju serwisy hobbystyczne, traktujące o znaczkach pocztowych, modelarstwie, japońskich kreskówkach, kotkach, pieskach, fantastyce czy innych ufoludkach, które utrzymują się głównie właśnie z nieodpłatnej pracy wolontariuszy znajdą się w nielichych tarapatach. A wszystko to przez pazerność urzędników…

Bo w to, że taki pomysł przejdzie nie ma co powątpiewać, skoro opodatkowane jest już korzystanie z samochodów służbowych, czy darmowa kawa z automatów, to czemu nie teksty na stronach internetowych?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)