W USA powstaje robot zasilany trawą, liśćmi, gałęziami
Na zlecenie Pentagonu powstaje robot napędzany parą wodną oraz posiłkujący się trawą, liśćmi i gałęziami. Bynajmniej nie jest to robot-wegetarianin. Używa także paliw tradycyjnych, a jak radzi sobie z przyswajaniem zieleniny, przekonamy się za trzy lata.
Na zlecenie Pentagonu powstaje robot napędzany parą wodną oraz posiłkujący się trawą, liśćmi i gałęziami. Bynajmniej nie jest to robot-wegetarianin. Używa także paliw tradycyjnych, a jak radzi sobie z przyswajaniem zieleniny, przekonamy się za trzy lata.
Ten robot nosi nazwę EATR - to skrót od Energetically Autonomous Tactical Robot, czyli Energetycznie Niezależny Robot Taktyczny. Silnik trawożercy składa się z dwóch głównych komór - w pierwszej znajduje się ciecz robocza, z której powstaje napędzająca maszynę para, druga zaś to spalarnia, gdzie paliwo rozpylane jest w aerozol i spalane fluidalnie. Dochodzą do tego dwie mniejsze komory, w których tkwi gwóźdź programu. Pierwsza to zbiornik fermentacyjny na biomasę, druga - zbiornik ciśnieniowy. Można do niego wprowadzić każdy rodzaj paliwa, a nawet gaz LPG.
68 kg biomasy powinno dać maszynie możliwość przejechania ok. 160 km. Dodatkowo robot wyposażony będzie w akumulatory litowo-jonowe, ładowane dzięki turbinie. Ma zostać zainstalowany na wieloczynnościowym pojeździe opancerzonym z sześciokołowym podwoziem. Przewiduje się też zamontowanie mu w - wersji rozpoznawczej - radaru 77 GHz, komputera do nawigacji, skanera laserowego oraz systemu czujników optoelektronicznych. W planach jest także MULE, czyli wersja tego robota do transportu 4-5 żołnierzy. Tak sobie myślę, że ta choć EATR przeznaczony jest dla wojska, to idealnie nadawałaby się do oczyszczania terenów z zarośli. A i w ogródku czy też na działce nie zaszkodziłoby mieć takiego pomocnika...
P.S. Zdobiące ten artykuł zdjęcia robotów to oczywiście przykładowe maszyny ;) Nie ma jeszcze żadnych wizerunków EATR.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl