O tym, że podejrzanie wyglądające imitacje antywirusów są zagrożeniem dla naszych komputerów, wiedzą chyba wszyscy. Spotykamy je w wyskakujących okienkach czy banerach na różnych szemranych stronach. Najnowszy raport firmy Symantec ukazuje nam zupełnie nowy wymiar zagrożenia. Uważać na fałszywe programy musimy nawet przeglądając najpopularniejsze wyniki w Google. Hakerzy błyskawicznie wskakują na najwyższe miejsca w wyszukiwarce.
O tym, że podejrzanie wyglądające imitacje antywirusów są zagrożeniem dla naszych komputerów, wiedzą chyba wszyscy. Spotykamy je w wyskakujących okienkach czy banerach na różnych szemranych stronach. Najnowszy raport firmy Symantec ukazuje nam zupełnie nowy wymiar zagrożenia. Uważać na fałszywe programy musimy nawet przeglądając najpopularniejsze wyniki w Google. Hakerzy błyskawicznie wskakują na najwyższe miejsca w wyszukiwarce.
Specjaliści z Symantec monitorowali wyniki wyszukiwania i generowali statystyki dotyczące najpopularniejszych słów kluczowych. Sprawdzono jak wiele wyników (z pierwszych 70), przekierowuje na złośliwe witryny. Wyniki badania przeprowadzonego w maju i kwietniu bieżącego roku, są przerażające:
- statystycznie trzy na dziesięć najpopularniejszych słów kluczowych zwracają adresy stron z fałszywymi antywirusami wśród pierwszych 70 wyników;
- "zatrute" jest średnio 15 z 70 linków zwróconych przez Google;
- wśród najbardziej zmanipulowanych wyników, aż 68% z pierwszych 70 wyników prowadzi do niebezpiecznych programów.
Hakerzy posiadają rozwiniętą infrastrukturę pozwalającą na automatyczne gromadzenie najnowszych i najpopularniejszych trendów wyszukiwania. Dzięki wykorzystaniu technik pozycjonowania, reagują błyskawicznie na wszelkie zmiany i wysoko pozycjonują swoje witryny. Jednym z zabezpieczeń jest czas - podejrzane witryny są usuwane z wyszukiwarki. Zanim jednak to nastąpi, użytkownik musi zachować zdrowy rozsądek.
Źródło: pcworld