Stickybits.com - tajemnicze życie przedmiotów

Stickybits.com - tajemnicze życie przedmiotów

Stickybits.com - tajemnicze życie przedmiotów
Jakub Poślednik
11.05.2010 10:40

Każde miejsce i przedmiot na świecie ma swoją historię. Kto tam mieszkał, kto przechodził obok, kto go dotykał. Tajemnicze życie przedmiotów wypełnione jest takimi szczegółami. Gdybyśmy tylko mogli sprawić, by przemówiły. Co stanie się, jeśli zapiszemy historię każdego przedmiotu przez naklejenie na niego kodu kreskowego z dołączoną wiadomością? Informacją może być zdjęcie, wiadomość tekstowa, wideo, lub notatka głosowa. Jedyne czego potrzeba do odszyfrowania informacji, to telefon z darmową aplikacją do odczytywania kodów kreskowych.

Każde miejsce i przedmiot na świecie ma swoją historię. Kto tam mieszkał, kto przechodził obok, kto go dotykał. Tajemnicze życie przedmiotów wypełnione jest takimi szczegółami. Gdybyśmy tylko mogli sprawić, by przemówiły. Co stanie się, jeśli zapiszemy historię każdego przedmiotu przez naklejenie na niego kodu kreskowego z dołączoną wiadomością? Informacją może być zdjęcie, wiadomość tekstowa, wideo, lub notatka głosowa. Jedyne czego potrzeba do odszyfrowania informacji, to telefon z darmową aplikacją do odczytywania kodów kreskowych.

Obraz
© [źródło](http://vbeta.pl/images//2010/05/Screenshot20100511at10.17.03AM.png)

Właśnie tak działa Stickybits.com. Naklejasz specjalny kod kreskowy na jakiś przedmiot, strzelasz mu fotkę a później podczepiasz pod ten kod dowolną treść (tekst, obrazek, wideo, audio), co więcej, każda kolejna osoba która przeskanuje twoją naklejkę będzie mogła dorzucić swoje “trzy grosze” (osoba która pierwsza przeskanowała kod i dodała treść pozostaje "moderatorem" i może zarządzać później dodanymi informacjami). Do tego wszystkiego każde dodanie wiadomości jest geotagowane, pojawia się więc możliwość prześledzenia drogi jaką przebył otagowany przedmiot. Istnieje też opcja tagowania miejsc dzięki współpracy z SimpleGeo.

Pomysł może się z początku wydawać zupełnie dziwaczny, wystarczy jednak spojrzeć na wcześniejsze projekty w których brał udział Seth Goldstein, współtwórca serwisu. Były to m.in. Delicious (wykupione przez Yahoo), Etherpad (przejęty z kolei przez Google ) oraz Bit.ly (o którym pisaliśmy wcześniej tutaj i tutaj). Dwa lata temu zebrał 10 mln dol, stworzył sieć reklamową SocialMedia.com, po czym sprzedał ją z niezłym zyskiem. Wygląda na to, że ma dobrą rękę do zastosowań nowych technologii i ich wdrażania.

Obraz
© [źródło](http://vbeta.pl/images//2010/05/stickybitstagyourworld™.jpg)
Obraz
© [źródło](http://vbeta.pl/images//2010/05/4434632969_29f4ddc64a_o.jpg)
Obraz
© [źródło](http://vbeta.pl/images//2010/05/stickybits1.png)

Stickybits wystartował w marcu, reklamując się na interaktywnym festiwalu SXSWi w Austin w Teksasie, gdzie rozdano ponad 12 tys. naklejek uczestnikom festiwalu.

[url=http://vbeta.pl/images//2010/05/sticker-thumb-240x240-957211.png]

[/url]Rejestracja na Stickybits.com jest darmowa, tak samo aplikacja do obsługi kodów kreskowych (dostępna na Androida i iPhona), specjalne kody kreskowe można zamówić z amazon.com (10 dol. za paczkę 20 naklejek), serwis oferuje także możliwość zaprojektowania swoich własnych wzorów oraz wydrukowania ich na domowej drukarce. Kolejną ciekawą opcją jest możliwość dołączania informacji do istniejących już kodów kreskowych na zwykłych, “codziennych” produktach (wszystkie puszki coca-coli mają ten sam kod kreskowy, więc informacje do nich podczepione można odczytać z każdej puszki napoju). Reklamy oparte na kodzie kreskowym to żadna nowość, jednak Stickybits wyróżnia się sposobem podejścia do tematu - cała zabawa jest oddana w ręce użytkowników a do tego przyjazna i łatwa w użyciu.

Obraz
© [źródło](http://vbeta.pl/images//2010/05/stickerthumb240x240957213.png)

Stickybits jest naprawdę interesujące, głównie z powodu swojej otwartości. Oddając ideę elektronicznego tagowania w ręce użytkowników i nie nakładając na nich żadnych restrykcji pod kątem rodzaju treści (warunkiem jest zgodność z zasadami korzystania z serwisu) twórcy strony wykazali się doskonałą intuicją. Równocześnie otworzyli też puszkę pandory - wystarczy wyobrazić sobie oklejaczy ze specyficznym poczuciem humoru którzy przyklejają naklejki z dołączonymi klipami porno w miejscach publicznych.

[cytat]Nie zachęcamy użytkowników do korzystania z naklejek w nielegalny sposób, myślimy o nich jak o markerze - analogicznie, można go użyć na wiele sposobów, nie wszystkie z nich legalne, jak choćby graffiti. Oczywiście wprowadziliśmy zasady korzystania z serwisu i możliwość moderowania treści - mówi Billy Chasen, współtwórca Stickybits.com.[/cytat]

Tak otwarty system daje użytkownikom do ręki potężne narzędzie. Wystarczy zastanowić się chwilę do czego mogłoby dojść przy wystarczającym spopularyzowaniu Stickybits - informacje od użytkowników dostępne na każdym kroku i z każdego miejsca (po przeskanowaniu kodu mamy natychmiastowy dostęp do informacji dzięki telefonom z dostępem do sieci i możliwością odtworzenia dowolnej informacji, czy to wideo czy audio). Jak dla mnie bomba!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)