"Dziecięca pornografia jest wspaniała!" - Kto został Cynicznym Sukinsynem Roku?

"Dziecięca pornografia jest wspaniała!" - Kto został Cynicznym Sukinsynem Roku?

Gniewomir Świechowski
30.04.2010 10:18, aktualizacja: 15.01.2022 14:35

Jeśli jesteście zwolennikami zasady "cel uświęca środki", to może się wam nawet spodobać zaangażowanie jakie wykazali przedstawiciele lobby antypirackiego. TorrentFreak dotarł do nieco szokujących wypowiedzi, jakie zyskały sobie poklask na szwedzkim seminarium poświęconym piractwu, tuż po rajdzie policji na serwerownie The Pirate Bay w Sztokholmie w 2007.

Jeśli jesteście zwolennikami zasady "cel uświęca środki", to może się wam nawet spodobać zaangażowanie jakie wykazali przedstawiciele lobby antypirackiego. TorrentFreak dotarł do nieco szokujących wypowiedzi, jakie zyskały sobie poklask na szwedzkim seminarium poświęconym piractwu, tuż po rajdzie policji na serwerownie The Pirate Bay w Sztokholmie w 2007.

Dziecięca pornografia jest wspaniała! Jest dobra, bo politycy rozumieją ten temat. Rozgrywając tą kartę, możemy zmusić ich do działania i blokowania stron. Kiedy zaczną, łatwo będzie ich przekonać do blokowania stron na których użytkownicy dzielą się plikami - entuzjastycznie [wypowiadał się Johan Schlüter](http://torrentfreak.com/%E2%80%9Dchild-pornography-is-great%E2%80%9D-anti-pirates-say-100429/?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed:+Torrentfreak+(Torrentfreak)) z Duńskiej Grupy Anty-Pirackiej.

Kiedyś będziemy dysponować gigantycznym filtrem, stworzonym z kooperacji z Międzynarodową Federacją Przemysłu Fonograficznego i Stowarzyszeniem Producentów Muzyki. Cały czas monitorujemy dziecięcą pornografię w sieci, aby pokazać politykom, że filtrowanie działa. Dziecięca pornografia to coś co rozumieją - rozwinął myśl.

Podsumowując, przemysł muzyczny i inni członkowie lobby pirackiego wykorzystują dziecięcą pornografię niczym narzędzie, dzięki któremu mogą wywierać nacisk na polityków. Żaden z nich nie zaryzykuje sprzeciwu wobec działań - oficjalnie - wymierzonych w pedofili, bo było by to publicznym samobójstwem.

Nie byłoby to dla mnie problemem, ponieważ pedofilię uważam za przestępstwo warte przywrócenia kary śmierci, ale działania przemysłu muzycznego przekonują, że udostępnienie im możliwość filtrowania treści w sieci, to jak dać dziecku brzytwę... i granat na dokładkę. Pokaleczy się samo, a przy dobrych wiatrach zrobi krzywdę postronnym.

Sytuacja robi się niebezpieczna, czego dowodzi wymuszone na Google usunięcie kilku blogów muzycznych, które udostępniały czytelnikom wyłącznie muzykę udostępnioną przez młode zespoły szukające kontaktu z potencjalnymi fanami. Zespoły, które nie znajdowały się w portfolio gigantów.

Innym przykładem, są próby pobierania opłat za publiczne odtwarzanie muzyki udostępnionej na licencjach Creative Commons lub podobnych. Podejmowane choćby przez nasze polskie Organizacje Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi jak ZAiKS, które traktują darmowe udostępnianie muzyki w sieci jak przestępstwo.

Bujda Pierworodna

Mało tego, oprócz wykorzystywania dziecięcej pornografii, w jednym z tekstów wspominałem o równie cynicznych działaniach ze strony przeciwników piractwa, czyli "bujdzie pierworodnej". Analogicznie do pierworodnego grzechu, jest to kłamstwo, które obciąża dyskusję o piractwie od zarania dziejów.

Jak niedawno stwierdzili amerykanie w rządowym raporcie na temat piractwa, jest mocno niejasne w jaki sposób przemysł muzyczny oblicza straty z tytułu piractwa. Jego szacunki pojawiają się najczęściej bez wyjaśnienia metodologii i zakładają - co najmniej - że każde pobranie utworu z sieci oznacza, że pirat pobiera ZAMIAST zakupić.

Prowadzi to do patologii, ponieważ przeciętnie narwany polski nastolatek, którego stać może na zakup jednej oryginalnej płyty miesięcznie posiadając kilka gigabajtów mp3, w postaci stu albumów i z 30 filmów, generuje według lobby antypirckiego co najmniej 8 tys. złotych strat, do czego często doliczane są koszty biletów na koncerty, na które się nie wybrał... bo ściągał.

Teorię burzy fakt, że nigdy nie posiadał takich pieniędzy. To, że wg. wielu badań tacy "piraci" często kupują więcej legalnej muzyki, niż reszta społeczeństwa również umyka uwadze specjalistów od prawa autorskiego, przerażonych brakiem kontroli nad nowym kanałem dystrybucji jakim jest internet.

Cyniczny Sukinsyn Roku

Podsumowując, niniejszym Johan Schlüter otrzymuje ode mnie prywatne wyróżnienie, czyli zaszczytny tytuł Cynicznego Sukinsyna Roku, dołączając do galerii złożonej dotychczas głównie z polityków. Należy się mu za cyniczne wykorzystywanie pedofilii i przekonanie, że cel (własna kieszeń) uświęca środki.

Jestem przeciwnikiem piractwa, choć odnoszę wrażenie, że jako Polak jestem do niego wręcz zachęcany brakiem muzyki w iTunes, czy też nieustającymi próbami sprzedaży w Polsce muzyki z DRM. Które - jak wielu innych nieszczęśników - przeklinam soczyście za każdym razem, gdy uniemożliwia mi korzystanie z tego ZA CO ZAPŁACIŁEM.

"Okradani" zamiast pomocować miliony  w Public Realations, lobbowanie wśród polityków i technologie filtrowania ruchu w sieci przeciwnicy piractwa powinni zabrać się do roboty i dać nam wreszcie możliwość wygodnego kupowania ich produktu w sieci.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)