Dyktatura wkracza na Twittera

Dyktatura wkracza na Twittera

Fot. na licencji Creative Commons; Flikcr.com/by find eric
Fot. na licencji Creative Commons; Flikcr.com/by find eric
Paweł Żmuda
27.04.2010 15:59

"Internet nie może być wolnym miejsce, w którym można robić i mówić co ślina na język przyniesie". Tak możnaby scharakteryzować poglądy prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza na cenzurę i otwarty Internet. Jednak nagle coś się zmieniło - Diosdado Cabello, człowiek Chaveza, odpowiedzialny za kontrolę telekomunikacji zapowiada, że jego szef będzie... szukał przyjaciół na Twitterze.

"Internet nie może być wolnym miejsce, w którym można robić i mówić co ślina na język przyniesie". Tak możnaby scharakteryzować poglądy prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza na cenzurę i otwarty Internet. Jednak nagle coś się zmieniło - Diosdado Cabello, człowiek Chaveza, odpowiedzialny za kontrolę telekomunikacji zapowiada, że jego szef będzie... szukał przyjaciół na Twitterze.

"Comandante Chávez zamierza otworzyć konto na Twitterze, by wejść na pole wirtualnej bitwy. Jestem pewien, że pobije rekordy w ilości followersów", zapowiadają władze.

Wenezuelczycy mają ponad 200 000 aktywnych kont na Twitterze. Wykorzystanie mikroblogów w Wenezueli jest największe w całej Ameryce Łacińskiej. Trzeba przyznać, że ruch prezydenta jest tym, z czego przykład powinny brać firmy, których marka oczerniana jest w Internecie.

Chávez stwierdził, że najlepszą odpowiedzią na wszelkie zarzuty jego przeciwników, pozbawionych dostępu do krajowych mediów i dominujących w sieciach społecznościowych, jest uchylenie przyłbicy. Pytanie tylko, czy internauci, nazywani przez Chaveza terrorystami, przekonają się do treści głoszonych przez oświeconego prezydenta.

Źródło: theregister

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)