Boliwijczycy sprzedają Coca-Collę z koką
MAREK MARUSZCZAK • dawno temu
Kontrowersyjny powrót do korzeni najbardziej rozpoznawalnej marki na świecie ? Nie tym razem. Boliwijski napój, poza zawartością wyciągu z liści koki, różni się także nazwą oraz producentem.
Mogłoby wydawać się, że dodatkowa literka „l” w nazwie to błąd w pisowni. Nic bardziej mylnego. Coca-Colla to oryginalny boliwijski napój, którego twórcy postanowili wykorzystać popularność amerykańskiego produktu do zwiększenia sprzedaży własnego trunku.
“Kwadratowa” Coca-Cola? Dlaczego nie
Do czasu wybrania Evo Moralesa na prezydenta, boliwijski rząd starał zdelegalizować uprawy koki. Tak się jednak złożyło, że nowo wybrana głowa państwa sama prowadzi taką uprawę. W efekcie, ku niezadowoleniu Waszyngtonu, antynarkotykowa polityka Boliwii uległa całkowitej zmianie.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: PrzeGryw – premiera konsoli PS5
Choć USA boi się, że zwiększenie upraw koki doprowadzi do wzrostu produkcji kokainy, to tak naprawdę nie powinni ingerować w sięgające zmierzłych czasów tradycje wykorzystania koki przez ludność zamieszkującą Andy.
Nokia zasilana Coca-Colą? To możliwe!
Inna sprawa to bardzo duże podobieństwo boliwijskiego napoju do tradycyjnej Coca-Coli. Czarny kolor, czerwona etykieta i nazwa różniąca się tylko jedną literą. Całej sytuacji smaczku dodaje to, ze Coca-Cola również zawierała kiedyś wyciąg z koki.
Boliwijczycy mieli jednak tyle przyzwoitości, że nie użyli tej samej czcionki i ich butelkę da się dość łatwo odróżnić od amerykańskiego produktu. Nie sądzę więc żeby Coca-Coli udało się zdziałać cokolwiek w tej sprawie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze