Co nauka mówi o życiu po śmierci?

Co nauka mówi o życiu po śmierci?

Co nauka mówi o życiu po śmierci?
Olga Drenda
01.11.2013 19:19, aktualizacja: 13.01.2022 10:18

Na temat losów człowieka po śmierci od dawna toczy się debata między nauką a wiarą. Religijny sposób postrzegania świata zakłada, że toczy się ono dalej, ale w innej formie; nauka tymczasem twierdzi, że życie kończy się ze śmiercią mózgu, jednak zostawia pewien margines wątpliwości.

Na temat losów człowieka po śmierci od dawna toczy się debata między nauką a wiarą. Religijny sposób postrzegania świata zakłada, że toczy się ono dalej, ale w innej formie; nauka tymczasem twierdzi, że życie kończy się ze śmiercią mózgu, jednak zostawia pewien margines wątpliwości.

Kres życia – i co dalej? Czy koniec funkcjonowania ludzkiego organizmu jest ostatnią kartą losu człowieka, czy może historia toczy się dalej, lecz w innej formie? Nauka i religia mają na ten temat odmienne zdanie. Religie i liczne filozofie piszą rozmaite scenariusze tego ciągu dalszego, jednak zgodnie utrzymują, że dusza, esencja bytu, tożsamość zmarłego żyje nadal – mieszka w innym, pozaziemskim świecie, funkcjonuje jako istota niematerialna, lub trafia do kolejnego ciała.

 Życie po życiu

Ten sam światopogląd naukowy każe nam jednak nieustannie sprawdzać, podważać, wątpić. Dlatego niektórzy badacze powracają do kwestii możliwego życia po śmierci. Ich szczególne zainteresowanie budzą stany doświadczenia śmierci (NDE – near death experience) u osób, które prawie umarły lub znalazły się w stanie śmierci klinicznej.

Lekarz i psycholog Raymond Moody, autor słynnej książki „Życie po życiu”, przeprowadził wywiady z licznymi pacjentami, którzy doświadczyli NDE. W zebranych relacjach zaskoczyła go powtarzalność doświadczeń – rozmówcy wspominali o uczuciu „bycia poza ciałem”, wrażeniu podróży przez tunel lub lotu, doznawali retrospekcyjnych wizji ze swojego życia, a niekiedy spotykali zmarłych bliskich. Sam Moody twierdzi, że choć nie ma niezbitych dowodów na istnienie życia pozagrobowego, to sam jest skłonny w nie wierzyć.

Niebo czy halucynacja?

W ostatnich miesiącach wiele mówiono o książce „Dowód” amerykańskiego neurochirurga Ebena Alexandra, w której autor opisywał swoje doświadczenie stanu bliskiego śmierci. Niegdysiejszy sceptyk zmienił swoją perspektywę , gdy na skutek choroby zapadł w śpiączkę, w której – jak twierdził – nie obserwowano aktywności kory nowej mózgu. Gdy szczęśliwie odzyskał świadomość, zdał sensacyjną relację ze swoich przeżyć : podczas stanu „chwilowej śmierci” miał widzieć niebo i anioły, widzieć świat z perspektywy dżdżownicy i motyla.

Czy fakt, że autor książki jest neurochirurgiem, może być wystarczającą rękojmią? Inni naukowcy z Oliverem Sacksem na czele przychylają się raczej do tezy, że doświadczenia doktora Alexandra były halucynacyjną wizją towarzyszącą wychodzeniu ze śpiączki, więc gdy pacjent przebywał w „niebie”,  jego mózg był już niemal z powrotem wśród żywych.

Czy doczekamy się rozstrzygającej odpowiedzi na pytanie, czy istnieje życie po śmierci? Debata o tym, czy taka możliwość istnieje, wciąż trwa i będzie trwać nadal - śmierć to bowiem jedyne doświadczenie, z którego nikt nie może zdać relacji.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)