Zasilacz komputerowy - jaki wybrać? Co trzeba wiedzieć? [poradnik]

Ten artykuł ma 3 strony:
Zasilacz komputerowy — jaki wybrać? Kluczowe cechy cz. 1.
Zasilacz komputerowy — nie warto oszczędzać
Choć zasilacz komputerowy dostarcza prąd do wszystkich kluczowych podzespołów, wybierając lub składając wymarzonego peceta, rzadko przywiązujemy do niego większą wagę. Ot, byle żeby był. Ewentualnie zwracamy uwagę na jego moc, najczęściej kierując się przeświadczeniem, że nie warto kupować na wyrost. Tymczasem źle dobrany, kiepski jakościowo zasilacz komputerowy to zwyczajne proszenie się o kłopoty i narażanie na dodatkowe koszty.
Podzespoły komputerowe potrzebują do poprawnego działania stabilnych napięć zasilających, których tanie konstrukcje firm bez nazwy zazwyczaj nie są w stanie zapewnić. Bardzo często zdarza się również, że zamontowany zasilacz ma niedostateczną wydajność prądową i jest przeciążony. Zwykle wynika to z chęci oszczędzania, błędnego oszacowania zapotrzebowania na energię czy zawyżania przez producentów danych na tabliczkach znamionowych.
Zobacz również: Studio PlayStation 5 highlight: Adam Zdrójkowski – Fenomen kontrolera DualSense
Winę ponosi też zwykła niefrasobliwość. Kupując gotowe zestawy komputerowe, większość nie jest zainteresowana absolutnie niczym poza parametrami kluczowych podzespołów. Tymczasem za mnóstwo awarii i problemów, w tym uszkodzenia podzespołów, niespodziewane restarty i zawieszenia systemu czy artefakty na wyświetlanym obrazie, winę ponosi zasilacz komputerowy. Dlatego warto poświęcić trochę czasu na jego wybór i przede wszystkim nie skąpić.
Zasilacz komputerowy — nie tylko moc się liczy [cz. 1.]
Jeśli już na coś zwracamy uwagę, wybierając zasilacz komputerowy, to zazwyczaj wyłącznie na jego moc. Większość zadowala się deklaracją wygrawerowaną na tabliczce znamionowej, nie zadając sobie trudu, by sprawdzić chociażby obciążalność poszczególnych linii. Wystarczy, że cena jest dobra, a moc odpowiednio duża (przy czym zwykle zapotrzebowanie podzespołów na energię szacuje się na oko). To poważne zaniedbanie. Dlaczego? Czas poznać kluczowe cechy zasilaczy komputerowych.
Moc zasilacza — kluczowy, ale nie jedyny parametr
Moc wyrażona w watach (W) to podstawowy parametr każdego zasilacza komputerowego. Pozwala on konsumentowi ocenić (z grubsza) jego wydajność prądową, a co za tym idzie — przydatność dla danej konfiguracji sprzętowej. Producenci skwapliwie wykorzystują moc nie tylko jako klucz do przejrzystej i łatwej klasyfikacji produktów, ale też do przyciągania potencjalnych klientów. Dlatego rzut oka na tabliczkę znamionową nie daje pewności, że zasilacz rzeczywiście nadaje się do danego komputera.
W przypadku tanich modeli jest ona często (znacznie) zawyżona. Wystarczy krótki research w Sieci, by dowiedzieć się, że niejednokrotnie montowane w gotowcach z marketów i aukcji zasilacze o mocy np. 400 W ledwo są w stanie dostarczyć 300 W. W rezultacie przy większym obciążeniu często pojawiają się problemy ze stabilnym działaniem, a w dłuższej perspektywie następuje uszkodzenie zasilacza i dość często wielu cennych komponentów do niego podłączonych.
Wynika to z faktu, że mało znani producenci nierzadko podają na oznaczeniu moc szczytową zamiast ciągłej. Pierwsza z nich określa graniczną moc zasilacza, jaką jest on w stanie dostarczyć w krótkim okresie (np. przez kilka sekund). Nie ma ona znaczenia z punktu widzenia użytkownika. Druga oznacza moc, jaką zasilacz komputerowy jest w stanie dostarczać w określonych warunkach (np. w temperaturze 25 stopni, przy wilgotności 80%) przez dowolnie długi czas.
W konstrukcjach sygnowanych logo producentów znajdujących się na białej liście (o niej w dalszej części poradnika) takie sytuacje praktycznie nie mają miejsca. Jednak niezależnie od wszystkiego przed zakupem trzeba zwrócić uwagę na obciążalność poszczególnych linii, a zwłaszcza kluczowej +12 V. Moc maksymalna uwzględnia bowiem jednoczesne obciążenie wszystkich linii, także tych mających na co dzień zdecydowanie mniejsze znaczenie (+3,3 V i +5 V).
W rezultacie tańszy zasilacz komputerowy o mocy 500 W zwykle nie jest równy droższemu. Na przykład kosztujący ok. 100 zł Modecom Feel 500 (wariant z pasywnym PFC), owszem, ma moc maksymalną 500 W. Jednak jego linia +12 V jest w stanie dostarczyć tylko 320 W — pozostałe 180 W przerzucono na mało użyteczne linie +3,3 V i +5 V, a więc, zdaniem wielu, zmarnowano. Tymczasem np. Enermax NAXN 82+ 500 W ma dostępne na liniach +12 V aż 408 W, czyli o 27,5% więcej.
A trzeba wiedzieć, że to właśnie linia +12 V odpowiada za zasilanie wszystkich prądożernych podzespołów: kart graficznych, procesorów etc., dlatego tak ważna jest jej wysoka wydajność. Wydajne komponenty bowiem potrzebują niemało. Na przykład tylko jeden dwuprocesorowy GeForce GTX 690 jest w stanie skonsumować nawet 300 W. Dorzucając do kompletu 6-rdzeniowy procesor Intel Core i7–3970X o TDP równym 150 W (równe w przybliżeniu pobieranej mocy), dobijamy do ok. 450 W.
A to tylko dwa podzespoły! Dlatego też powinniśmy zadbać, aby wydajność prądowa linii +12 V w wybranym zasilaczu była wystarczająca. Na tabliczkach znamionowych producenci umieszczają zwykle informację o maksymalnym amperażu dla każdego obwodu (w droższych konstrukcjach jest kilka linii +12 V) oraz dopuszczalnym maksymalnym, jednoczesnym obciążeniu tychże. Przy czym warto mieć na uwadze, że ta ostatnia wartość zwykle nie jest sumą składowych.
I tak we wspomnianym już zasilaczu Enermax NAXN 82+ 500 W są 2 linie +12 V o wydajności 24 A (288 W) i 21 A (252 W), ale można maksymalnie uzyskać "tylko" 34 A (408 W). Widzimy więc, że najzwyczajniej w świecie nie jest on w stanie uciągnąć komputera z kartą graficzną GeForce GTX 690 i ekstremalnym procesorem Intel Core i7-3970X na pokładzie, w którym łączne obciążenie linii +12 V jest równe 37,5 A (tylko w przypadku tych dwóch komponentów).

Polecane przez autora:
- Sprzęt dla graczy – sposób na wyciąganie kasy od naiwnych czy narzędzia dla zawodowców?
- Co dwie pary oczu, to nie jedna. Jak sprawdzić co dzieje się w domu pod naszą nieobecność?
- Android czy Windows? Tablet z jakim systemem powinien wybrać student?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze